Pod koniec lipca redakcja "France Football" poinformowała, że rezygnuje z organizowania tegorocznego plebiscytu Złotej Piłki. Nie będzie więc głosowania na najlepszego piłkarza roku, w którym uczestniczy 195 dziennikarzy z całego świata. Francuski dziennik tłumaczył, że z powodu pandemii 2020 rok jest zbyt nietypowy, by przyznawać nagrodę. - To nie była łatwa decyzja, ale naprawdę się baliśmy, że Złota Piłka nie zostanie przyznana sprawiedliwie - tłumaczył redaktor naczelny "FF" Pascal Ferre w rozmowie z AP.
W momencie podjęcia tej decyzji część ekspertów było zdania, że najbardziej stracił na niej Robert Lewandowski. Polak miał fantastyczny sezon w Bundeslidze, został mistrzem Niemiec i królem strzelców tamtejszych rozgrywek. Inni zwracali uwagę, że dopiero sierpniowy turniej finałowy Ligi Mistrzów zadecydowałaby o nagrodzie dla najlepszego piłkarza świata.
- Przed ostatecznymi rozstrzygnięciami Ligi Mistrzów bardzo ciężko ocenić, którzy piłkarze stracili najwięcej na tej decyzji. Jeśli chodzi o Lewandowskiego, to przyznam, że miał wspaniały sezon i zapewne zająłby dobre miejsce, zwłaszcza gdyby Bayern zaszedł daleko w Lidze Mistrzów - mówił w rozmowie ze Sport.pl duński dziennikarz Troels Bager Thoegersen z redakcji "Tipsbladet", jeden z głosujących w Złotej Piłce. - Gdybym miał głosować dzisiaj, byłoby to trudne, bo trzeba by podejmować decyzję na podstawie zaledwie pięciu miesięcy gry. Ponadto rozgrywki Ligi Mistrzów i Ligi Europy czekają na dokończenie, a będą miały ogromny wpływ na wyniki Złotej Piłki - dodał Serb Vladimir Novaković z redakcji Sportklub. - Lewandowski mógłby zdobyć Złotą Piłkę, gdyby Bayern zaszedł daleko w Lidze Mistrzów. Myślę, że od tych rozgrywek zależałoby, kto ostatecznie sięgnąłby po nagrodę - twierdził Abdel-Malik Koudize z Nigeru z redakcji sport227.com.
Po ćwierćfinałach Ligi Mistrzów poczucie straty szansy na nagrodę dla Lewandowskiego jest jeszcze większe. Wydaje się, że nasz kapitan miałby naprawdę realną możliwość walki o historyczne wyróżnienie. W półfinałach nie ma bowiem ani Cristiano Ronaldo, ani Leo Messiego, Kevina De Bruyne, piłkarzy Realu Madryt, Barcelony czy Juventusu. Są za to gracze RB Lipsk, Lyonu, Bayernu i PSG. Siłą drużyn Juliana Nagelsmanna i Rudiego Garcii jest zespołowość, a nie indywidualności. Nie ma tam gwiazd, które mogłyby pretendować do nagrody Złotej Piłki. Z kolei w ekipie mistrzów Francji są Neymar i Kylian Mbappe. Obaj zakończyli jednak rozgrywki Ligue 1 już w marcu. Musieliby doprowadzić PSG do triumfu w Lidze Mistrzów, a w finale dokonać czegoś niezwykłego, by powalczyć o miano najlepszego piłkarza 2020 roku.
Ciekawe, czy po ćwierćfinałach Ligi Mistrzów dziennikarze "France Football" nie żałują decyzji o odwołaniu tegorocznego plebiscytu. W półfinałach są bowiem aż dwie francuskie drużyny. Nikt się tego nie spodziewał. Obecność PSG nie jest może wielkim zaskoczeniem, choć trzeba zauważyć, że od momentu przejęcia klubu przez Katarczyków w 2011 roku paryska drużyna najdalej zachodziła do ćwierćfinału. Prawdziwą sensacją jest za to awans do najlepszej czwórki w wykonaniu zawodników Lyonu. W sobotę pokonali Manchester City Pepa Guardioli 3:1.
Polscy kibice i dziennikarze zastanawiają się, czy udział dwóch francuskich klubów w półfinałach Ligi Mistrzów może wpłynąć na zmianę decyzji przez "France Football". Czy słynna redakcja przywróci plebiscyt, który odwołała? Skontaktowaliśmy się z dziennikarzami z całego świata, którzy należą do jury Złotej Piłki. Zapytaliśmy ich, co sądzą na ten temat.
Nie sądzę, aby przywrócono głosowanie. Szkoda, bo cóż to jest za rok dla Lewandowskiego! Wygląda na to, że najlepszy w jego karierze.
Gdyby redakcja "France Football" zmieniła decyzję, to nagrodę i tak musiałaby przyznać Lewandowskiemu.
Nie sądzę, by do tego doszło, bo przynajmniej oficjalnie decyzja nie zależała od wyników francuskich klubów. Niemniej tegoroczna faza pucharowa LM pokazuje, że w jednym meczu wszystko jest możliwe.
Wątpię, by do tego doszło. To byłby prawdziwy skandal. Inna sprawa, że turniej finałowy jest pasjonujący.
Nie wykluczam, że może do tego dojść. Francuzi rzeczywiście mogą czuć się trochę rozczarowani po tej decyzji.
Myślę, że szefowie "France Football" zdecydowali, że głosowania nie będzie w tym roku i będą przy tym trwać. Rozumiem tę decyzję, choć nie miałbym nic przeciwko, gdyby plebiscyt jednak się odbył.
Nie jest to niemożliwe. Uważam, że nie byłoby to poważne, gdyby zmieniono decyzję co do tegorocznego plebiscytu.
Wątpię, by francuska redakcja zdecydowała się na ten krok. To byłby dla niej wielki wstyd.
Choć od decyzji "France Football" minęły już trzy tygodnie, wciąż pojawiają się nowe komentarze. - Lewandowski zasługuje na Złotą Piłkę ze względu na to, co zrobił w tym sezonie. Jeśli poprowadzi Bayern do zwycięstwa w Lidze Mistrzów i nie dostanie ZP, to będzie nie fair - przyznał Rio Ferdinand, były reprezentant Anglii, w podcaście TalkSport. I dodał: "Jeśli byłbym na miejscu Lewandowskiego, napisałbym petycję o przywrócenie tegorocznej edycji Złotej Piłki. Nie mogę uwierzyć, że odwołali galę. To okrutne".
Z kolei prezes Bayernu Monachium Karl-Heinz Rummenigge zdradził kilka dni temu: "Rozmawiałem z Infantino [Gianni Infantino, szef FIFA - przyp. red.] przez telefon. FIFA poważnie rozważa teraz możliwość przyznania Złotej Piłki". Prawdopodobnie chodziło mu o plebiscyt The Best, którego rozstrzygnięcie FIFA przełożyła w maju, nie wyznaczając nowego terminu.
Różnica między nagrodami jest taka, że w Złotej Piłce głosują dziennikarze z całego świata. Wybierają najlepszego piłkarza w danym roku kalendarzowym. Tymczasem w FIFA The Best decydują głosy kapitanów reprezentacji, selekcjonerów, dziennikarzy oraz kibiców, a wybierany jest najlepszy piłkarz danego sezonu.