FC Barcelona zupełnie posypała się w trakcie meczu z Bayernem Monachium - między 22. a 31. minutą straciła trzy gole i do przerwy przegrywała już 1:4. Cień nadziei swoim golem w 57. minucie dał Luis Suarez, ale już sześć minut później Joshua Kimmich podwyższył wynik spotkania na 5:1. A w końcówce znowu doszło do egzekucji - między 82. a 89. minutą Bayern strzelił trzy gole (za sprawą Roberta Lewandowskiego i dwóch trafień wypożyczonego z Barcelony Philippe Coutinho) i tak został ustalony wynik spotkania na 8:2. Dziennikarze, kibice i eksperci nie mają złudzeń, że to koniec pewnej epoki.
- Bartomeu dimisión [dymisja prezesa klubu], przedwczesne wybory, nowy dyrektor sportowy, nowy trener, czyszczenie kadry jak za Pepa, jakiś okres przejściowy i ewentualnie można myśleć o przyszłości. To nie jest rozwiązanie, tylko jedyne wyjście - uważa Tomasz Ćwiąkała, dziennikarz Canal +.
- Nikt już trenerowi Setienowi nie zarzuci, że nie napisał historii Barcy - Nieco bardziej żartobliwie opisał sytuację Rafał Lebiedziński, ekspert od hiszpańskiej piłki. Lebiedzieński zauważa także, że to będzie pierwszy półfinał Ligi Mistrzów bez hiszpańskiej drużyny od roku 13 lat.
- W Barcelonie nadszedł czas zgasić światło i zacząć wszystko od nowa - uważa Jakub Kręcidło z "Przeglądu Sportowego".
Z kolei Michał Trela, dziennikarz Newonce.Sport, przypomina, że jeszcze w listopadzie Bayern był w kryzysie i zwolnił Niko Kovaca.
Andrzej Twarowski, komentator Canal +, skomentował wynik meczu. "2-8. Ten wynik wygląda jakby grafik zasnął na klawiaturze. Niewyobrażalne."
Ostatni raz Barcelona wygrała Ligę Mistrzów w 2015 roku, gdy pokonała Juventus 3:1. Ale ostatnie lata są naprawdę trudne dla kibiców Dumy Katalonii.
Messi odejdzie?
W ostatnim czasie nasiliły się plotki o ewentualnym odejściu Leo Messiego. Spekuluje się, że o Argentyńczyku marzy Inter Mediolan.
Przeczytaj też:
