To był wieczór Roberta Lewandowskiego w Monachium. Polak strzelił dwa gole, a przy dwóch innych asystował. Bayern rozbił Chelsea 4:1. W dwumeczu wynik jest jeszcze bardziej okazały - 7:1. Mistrzowie Niemiec w pełni zasłużenie awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Zasłużenie, czyli tak, jak - według zagranicznych kibiców i dziennikarzy - Lewandowski powinien wygrać Złotą Piłkę.
Po sobotnim meczu w mediach społecznościowych nie brakuje pozytywnych opinii na temat gry Lewandowskiego, który zdaniem coraz większej liczby osób obecnie jest nie tylko najlepszym napastnikiem, ale także najlepszym piłkarzem na świecie. Z tej okazji w internecie zorganizowano akcję "Justice4Lewy" (ang. Sprawiedliwość dla Lewego). Biorący w niej udział wstawiają zdjęcie Lewandowskiego lub Złotej Piłki, na którą ich zdaniem w tym roku zasłużył on najbardziej.
Jak wiadomo, w tym sezonie Złota Piłka do Lewandowskiego jednak nie trafi. Nie trafi zresztą do nikogo, bo szefowie "France Football" zdecydowali, że w roku pandemii nagrody nie będą przyznawać. To decyzja o tyle dziwna, że wszystkie czołowe ligi Europy dokończyły rozgrywki. Z TOP5 sezon przerwany został tylko we Francji, ale nikt z Ligue 1 prawdopodobnie i tak nie mógłby konkurować z reprezentantem Polski.
Lewandowskiemu na pocieszenie zostaną trofea drużynowe i tytuły króla strzelców, które zdobył już w lidze niemieckiej i Pucharze Niemiec. Teraz po taki tytuł pewnie zmierza także w Lidze Mistrzów. Polak strzelił w tej edycji LM już 13 goli. Z zawodników wciąż grających w Lidze Mistrzów najbliżej niego są Raheem Sterling, Gabriel Jesus (obaj Manchester City) i Memphis Depay (Lyon) - wszyscy po sześć trafień. Przewaga siedmiu goli praktycznie zapewnia 31-latkowi zwycięstwo w strzeleckiej klasyfikacji, bo z powodu pandemii od ćwierćfinałów drużyny rozegrają tylko po jednym spotkaniu w pozostałych fazach rozgrywek.
Przeczytaj także: