Mecz w Londynie rozpoczął się od szalonych ataków RB Lipsk. Nie minęło 80 sekund, a zespół Juliana Nagelsamanna miała trzy świetne okazje na gola. Najpierw do bramki nie trafił Patrik Schick, później Angelino trafił w słupek, a na koniec Timo Werner zamiast wpakować piłkę do siatki, trafił wprost w Hugo Llorisa.
Tottenham, finalista poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, był zagubiony i stłamszony, miał problemy z wyprowadzeniem piłki nie tylko z własnej połowy, ale też z własnego pola karnego. A Lipsk nie przestawał atakować. Jeszcze w pierwszej połowie Timo Werner stanął oko w oko z Llorisem, ale znów trafił w bramkarza Tottenhamu.
Osłabiony brakiem kontuzjowanych Harry'ego Kane'a i Heung-Min Sona Tottenham był bezradny w ofensywie. Co innego RB Lipsk, który miał mnóstwo sytuacji, ale długo nie potrafił ich wykorzystać. Zmienił to rzut karny w 58. minucie. Werner kapitalnie podał do Laimera, ten wbiegł w pole karne i został sfaulowany przez Bena Daviesa. Do piłki podszedł Timo Werner i pewnym strzałem po ziemi strzelił gola na 1:0.
I choć końcówka należała do zespołu Jose Mourinho, szansę na gola mieli m.in. Giovani Lo Celso, Erik Lamela czy Lucas Moura, to RB Lipsk wywiózł z Londynu bardzo cenne zwycięstwo. Zasłużone, wypracowane, ale przede wszystkim stawiające drużynę Juliana Nagelsmanna w roli faworyta w meczu rewanżowym. Ten odbędzie się 10.03 o godz. 21 na stadionie w Lipsku.
W drugim środowym meczy 1/8 finału Ligi Mistrzów Atalanta rozbiła Valencię 4:1 i jest o krok od awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Pobierz aplikację Football LIVE na Androida
Aplikacja Football LIVE Sport.pl