Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Przed spotkaniem 1/8 Ligi Mistrzów Juergen Klopp powiedział, że mimo problemów i przebudowy klubu z Madrytu, absolutnie nie powinno się lekceważyć zawodników Atletico. Mówiono wtedy o zabiegu psychologicznym stosowanym przez Niemca. Tymczasem na boisku Atletico Madryt pokazało, że przewaga na papierze nie ma przełożenia na sytuację boiskową. Liverpool po czternastu meczach bez porażki został w końcu zatrzymany.
Na pomeczowej konferencji trener Liverpoolu nie chciał się skupiać na okolicznościach stracenia bramki w tym spotkaniu. Jednak dwumecz w 1/8 finału Ligi Mistrzów porównał do jednego długiego spotkania.
- Można powiedzieć, że nie byliśmy skupieni. Pierwszą połowę mamy za sobą. Nie poddajemy się mimo przerwy, która trwa piętnaście minut, więc dlaczego mielibyśmy się poddać po trzech tygodniach? - odpowiedział na konferencji Klopp - Mieliśmy szanse, ale to nie wystarczyło - dodaje.
Brak skupienia oraz niewykorzystane okazje przyczyniły się do wyniku spotkania. Na siedem sytuacji bramkowych Liverpool ani razu nie stworzył poważnego zagrożenia. Jednak Klopp uspokaja, że w piłce nożnej takie sytuacje się zdarzają. Zapowiada również, że mecz na Anfield przyjmie inne oblicze.
- Tam wszystko będzie wyglądało inaczej i Atletico to poczuje. To jest to, do czego zmierzamy. Widziałem szczęśliwe twarze piłkarzy Atletico. Rozumiem, bo to było ważne zwycięstwo, ale to jeszcze nie koniec - zapowiada Juergen Klopp.
Na następne spotkanie między tymi dwoma klubami, kibice muszą poczekać trzy tygodnie. Dokładnie 11 marca (środa) w Liverpoolu piłkarze Juergena Kloppa staną przed szansą wyrwania awansu zawodnikom Diego Simeone.