Drużyna Nenada Bjelicy, byłego trenera Lecha Poznań, była o kro od wygrania kluczowego meczu w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Gdyby Dinamo Zagrzeb pokonało w środę Szachtara Donieck, to byłoby bardzo blisko awansu do fazy pucharowej. Jeszcze w 90. minucie mistrz Chorwacji prowadził z mistrzem Ukrainy 3:1. Ale w doliczonym czasie gry drugiej połowy stało się coś niewiarygodnego. Dinamo straciło dwa gole. Najpierw w 93. minucie, a później w 98. minucie. Bramka na wagę remisu padła z rzutu karnego, który wywalczył Andrij Piatow, bramkarz mistrza Ukrainy, po kompletnie niezrozumiałym faulu Kevina Theophile'a-Catherine'a.
Warto dodać, że oba zespoły kończyły ten mecz w 'dziesiątkę'. Najpierw drugą żółtą kartkę obejrzał Nicola Moro z Dinama, a później Marlos z Szachtara. Gole dla gospodarzy w tym meczu strzelali: Bruno Petković (25. min.), Luka Ivanusec (83. min.) i Arijan Ademi (89. min.). Dla Szachtara trafiali: Alan Patrick (13. min.), Junior Moraes (93. min.) i Tete (98. min.). Damian Kądzior, skrzydłowy reprezentacji Polski, wszedł na murawę w 91. minucie przy wyniku 3:1.
Niekwestionowanym liderem grupy C jest Manchester City. Zespół Pepa Guardioli ma 10 punktów, ale wciąż nie jest pewny gry w fazie pucharowej. O drugie miejsce i awans walczą Szachtar z Dinamem i po środowym meczu drugi jest mistrz Ukrainy. Dinamo jest trzecie. Oba zespoły mają po pięć punktów. Stawkę zamyka Atalanta Bergamo, która ma jeden punkt. Do zakończenia fazy grupowej zostały dwie kolejki. Dinamo zagra najpierw na wyjeździe z Atalantą, a później z Manchesterem City u siebie. Szachtar najpierw zagra na wyjeździe z Manchesterem, a później z Atalantą u siebie.