Napoli dobija Liverpool po koszmarnym błędzie van Dijka. Kontrowersyjny rzut karny

Napoli pokonało 2:0 Liverpool we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów na stadionie San Paolo. Jedną z bramek zdobył Dries Mertens, który wykorzystał rzut karny, którego prawdopodobnie być nie powinno. Piotr Zieliński pojawił się na murawie w drugiej połowie.
Zobacz wideo

Wiele wskazuje, że rywalizacja w grupie E o pierwsze miejsce rozstrzygnie się pomiędzy Liverpoolem a Napoli, bo Red Bull Salzburg, pomimo efektownej wygranej nad Genkiem, to zespół ze zdecydowanie niższej półki, dopiero debiutujący w Lidze Mistrzów.

Napoli rozpoczęło mecz z obrońcami trofeum bez żadnych kompleksów. Już w 9. minucie Adrian musiał wyjmować piłkę z siatki, ale gol Lozano nie został uznany, bo Meksykanin, gdy skutecznie dobijał strzał Ruiza, był na pozycji spalonej. W pierwszej połowie obie drużyny oddały tylko po dwa celne strzały, ale w głównej mierze była to zasługa świetnej gry stoperów. Liderem defensywy Napoli był Koulibaly (wielokrotnie naprawiał błędy Manolasa), a obroną The Reds - ale tylko do czasu - kierował van Dijk.

Na początku drugiej połowy Napoli miało doskonałą okazję, jednak wolej Mertensa efektownie wybronił Adrian, który zastępował kontuzjowanego Alissona. Chwilę później gracze Napoli nieco spuścili z tonu, więc Carlo Ancelotti zdjął z boiska Lozano i Insigne, a wprowadził Zielińskiego oraz Llorente.

Kontrowersyjny karny

Bohaterami neapolitańskich kibiców został duet Callejon - Mertens. Ten pierwszy wywalczył karnego, którego Mertens zamienił na bramkę w 83. minucie. Trzeba jednak przyznać, że doświadczony arbiter Felix Brych podjął kontrowersyjną decyzję, bo wydaje się, że Robertson nie faulował Callejona. Sędzia zdał się jedynie na wskazówkę arbitra VAR, ale sam nie zajrzał do monitora, aby prześledzić sytuację.

Świetne wejście konkurenta Arkadiusza Milika

W doliczonym czasie gry fatalny błąd popełnił van Dijk, który nieodpowiedzialnie kopnął piłkę w kierunku własnego bramkarza, ale ją przejął Llorente i ze stoickim spokojem pokonał Adriana. Tym samym ustalił wynik meczu na 2:0. Przypomnijmy: że 35-letni napastnik konkuruje z Milikiem o miejsce w składzie. Polak nie zagrał w meczu, bo wciąż leczy kontuzję.

Po 1. kolejce grupy E liderem jest Salzburg, który ograł 6:2 Genk. Napoli jest drugie, a Liverpool ostatni

Jak zagrał Piotr Zieliński?

Polak zaliczył 16 kontaktów z piłką i zanotował 10 celnych podań. Nie wykonał żadnej próby dryblingu, ale raz odebrał piłkę rywalowi. Nie pokazał nic wielkiego, ale nie popełnił żadnego błędu. Najczęściej wybierał bezpieczne podania, raczej nie szukał niekonwencjonalnych zagrań.