Była 81. minuta meczu w Gliwicach, kiedy we własnym polu karnym bezsensownie faulował Frantisek Plach. Bramkarz Piasta Gliwice, w kompletnie niegroźnej sytuacji, uderzył w głowę Nemanję Milicia. Chwilę później rzut karny na gola pewnie zamienił Hervaine Moukam. Był to pierwszy celny strzał bezradnego w tym meczu BATE. Do drugiego doszło kilka chwil później, gdy z rzutu wolnego dośrodkował Igo Staszewicz, a gola głową strzelił Zakhar Wołkow. W 300 sekund BATE oddało dwa celne strzały i zdobyło dwie bramki, które zabiły marzenia Piasta o grze w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Teraz gliwiczanie będą grać w kwalifikacjach Ligi Europy, gdzie poznali już rywala.
- Najważniejszy jest rezultat, a my osiągnęliśmy taki, jaki sobie założyliśmy. To nie był wyśmienity mecz w naszym wykonaniu, popełniliśmy sporo prostych błędów, ale ostatecznie to my zagramy w kolejnej fazie kwalifikacji - powiedział po meczu Aleksej Baga, trener mistrzów Białorusi cytowany przez portal "Sportowe Fakty WP". - Ostatni kwadrans pojechaliśmy na doświadczeniu. W dodatku wszyscy zmiennicy, których wprowadziłem na boisko, dodali nam jakości w grze - dodał.
Na boisku przyjaźni i sentymentów nie było, ale na trybunach w Gliwicach podczas środowego meczu panowała bardzo dobra atmosfera. Kibice Piasta i BATE, którzy od lat żyją w dobrych stosunkach, wspólnie dopingowali swoje zespoły. Na jednej trybunie polskich fanów pojawiła się nawet flaga z napisem BATE. - Na stadionie panowała świetna atmosfera. Polscy kibice wspierali nie tylko swoich zawodników, ale i nas. Dziękuję im za to serdecznie. Będę miło wspominał to spotkanie - zakończył Baga.