Juergen Klopp miał tajny plan na Barcelonę. To on dał instrukcję chłopcu do podawania piłek

Błyskawiczne rozegranie rzutu rożnego przy bramce Liverpoolu na 4:0 w spotkaniu z Barceloną nie byłoby możliwe, gdyby nie błyskawiczna reakcja chłopca do podawania piłek. Zachowanie 14-letniego Oakleya Cannoniera nie wzięło się jednak z przypadku. Brytyjski "Independent" twierdzi, że to właśnie Juergen Klopp nakazał dzieciakom, by szybko reagowały, gdy piłka wyjdzie poza linię boczną.
Zobacz wideo

Była 79. minuta. Liverpool prowadził już 3:0 i miał okazję, by podwyższy wynik po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Trent Alexander-Arnold miał dośrodkować, ale rozmyślił się i uznał, że lepiej będzie, jeśli rzut rożny wykona go Xherdan Shaqiri. Gdy Szwajcar zmierzał już do narożnika, to Arnold znowu zmienił zdanie, bo dostrzegł niepilnowanego Origiego i roztargnioną defensywę Barcelony. Anglik szybko zawrócił do narożnika i podał do Belga, który umieścił piłkę w siatce. 

− To był czysty instynkt. To jeden z tych momentów, kiedy dostrzegasz okazję i wiesz, że musisz ją wykorzystać. Origi zachował czujność i wykorzystał podanie. Zobaczyłem wolne miejsce, widziałem też, że Origi był sam. Zagrałem więc najszybciej, jak mogłem. Wszyscy zapamiętają ten moment - mówił po meczu Alexander-Arnold.

- Tak, to było ćwiczone. Jurgen Klopp zawsze mówi, że powinniśmy być uważni i wykorzystywać wszystkie możliwości - mówił po spotkaniu Origi. Juergen Klopp dodał: - Wszyscy wiemy, że w takich sytuacjach potrzeba szczęścia lub momentu geniuszu jak ten Alexandra-Arnolda. Zobaczyłem piłkę w siatce i nawet nie wiedziałem, kto wykonał rzut rożny. To było za szybkie dla mnie. O mój Boże, geniusz - powiedział Niemiec. Ale wydaje się, że jego wkład w tę bramkę był większy niż można przypuszczać. Dlaczego?

Brytyjska gazeta "Independent" przypomina, że podczas przedmeczowej analizy Klopp zwracał uwagę zawodnikom, że gracze Barcy bywają zdekoncentrowani i źle ustawieni, gdy piłka wychodzi na aut lub rożny. Dlatego Niemiec miał nakazać Carlowi Lancasterowi, koordynatorowi akademii Liverpoolu, by przekazał chłopcom do podawania piłek, by jak najszybciej przekazywali ją piłkarzom The Reds. Jeśli przyjrzymy się akcji bramkowej, to dostrzeżemy, że takie rozwiązanie akcji przy drugim golu Origiego nie byłoby pewnie możliwe, gdyby nie błyskawiczna reakcja chłopca do podawania piłek. To właśnie 14-letni Oakley Cannonier natychmiastowo podał piłkę do Alexandre'a-Arnolda (który w przeszłości sam pełnił tę funkcję na meczach Liverpoolu) i zebrał piłkę z boiska, co umożliwiło prędkie wznowienie gry.

Prezes Barcelony Josep Maria Bartomeu stwierdził, że tej sytuacji "nie da się wytłumaczyć". Ale jeszcze bardziej dosadny był Jose Mourinho. - Gdybyśmy zobaczyli takiego gola w meczu do lat 14 albo 15 stwierdzilibyśmy "dzieci śpią, nie mają odpowiedniej mentalności do gry w piłkę, muszą nauczyć się podstaw gry" - w swoim stylu powiedział Mourinho na antenie beIN Sports.



Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.