Luis Suarez nie zamierza celebrować dziś gola, ale i tak jest krytykowany. "To typ piłkarza, który przebiegłby po staruszce, by trafić do bramki"

Przed tygodniem, w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów między Barceloną i Liverpoolem gola zdobył Luis Suarez. Urugwajczyk nie krył swojej radości z bramki, mimo że niegdyś był piłkarzem angielskiego klubu. Przed rewanżowym spotkaniem na Anfield Road Urugwajczyka mocno skrytykował były zawodnik "The Reds" - John Aldridge. Co ciekawe, powodem ataku wcale nie była niedawna celebracja gola.
Zobacz wideo

We wtorek wieczorem Liverpool spróbuje na własnym boisku odrobić trzybramkową stratę w półfinałowym pojedynku Ligi Mistrzów z FC Barceloną. W pierwszym spotkaniu na Camp Nou jednego z goli zdobył Luis Suarez. Choć Urugwajczyk reprezentował barwy angielskiego klubu w latach 2011-2014, nie krył radości po pokonaniu Alissona. Przed dzisiejszym rewanżem napastnik Barcelony przyznał, że nie zamierza celebrować ewentualnej bramki: – Ogromnie szanuję kibiców Liverpoolu. Zawsze będę wdzięczny klubowi, jak i jego fanom. To oczywiste, że jeśli strzelę gola na Anfield, nie będę świętować. Tak samo postępowałem w Holandii, gdy grałem w Ajaksie i mierzyliśmy się z moim dawnym klubem – FC Groningen – powiedział Suarez. 

– W poprzednim meczu świętowałem z fanami Barcelony. Przepraszam za to, choć widziałem, że fani Liverpoolu też bili brawo po moim trafieniu. Wszyscy, którzy mają pojęcie o futbolu wiedzą, jak ważny dla piłkarza jest moment, w którym zdobywa bramkę – dodał 32-letni reprezentant Urugwaju.

Luis Suarez nie zamierza celebrować gola, ale i tak jest krytykowany.  John Aldridge: „On zachowywał się jak zdrajca”

Jasna deklaracja Suareza nie oszczędziła go przed cierpkimi słowami byłego piłkarza „The Reds” – Johna Aldridge'a. Irlandzki napastnik, który grał w Liverpoolu pod koniec lat 80., skrytykował zachowanie, jakie piłkarz Barcelony zaprezentował w pierwszej odsłonie półfinału. Co ciekawe, Aldridge nie ma Suarezowi za złe tego, że cieszył się po zdobyciu gola na Camp Nou: „Przed tygodniem Suarez zachowywał się jak zdrajca i to było niedopuszczalne. Nie mam problemu z tym, że świętował strzelenie gola – to że kiedyś nosił czerwoną koszulkę nie oznacza, że ma chować swoją radość w ważnych dla siebie momentach. To co było nie do zaakceptowania to jego błazeństwo i wybryki. Przez całe spotkanie prowokował zawodników Liverpoolu i przewracał się przy każdym kontakcie, co miało sprawić, że jego rywale będą karani kartkami” – ocenił Aldridge na łamach Goal.com.

 

„Był podstępny i zachowywał się paskudnie. Suarez pokazał dokładnie to, za co jest na co dzień krytykowany. A my, gdy grał jeszcze w Liverpoolu, broniliśmy go przed tymi zarzutami. Wszyscy wiemy, że to taki typ piłkarza, który przebiegłby po staruszce, by trafić do bramki, ale powinien zachować choć trochę szacunku dla fanów, którzy niegdyś okazywali mu wsparcie. Zobaczymy, jak Suarez poradzi sobie, gdy kibice na Afield zwrócą się przeciw niemu” – stwierdził były reprezentant Irlandii, który zagrał dla Liverpoolu w ponad 100 spotkaniach i strzelił 63 gole. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA