Gdy Lionel Messi ustawił piłkę 29 metrów od bramki Alissona, można się było zastanawiać czy nie jest za daleko. Z tak dużej odległości gola z rzutu wolnego w Lidze Mistrzów jeszcze nie strzelił. Podszedł i zrobił to automatycznie - prawa stopa nie oderwała się od murawy, noga postawna była pochylona pod kątem 50 stopni, a sylwetka ułożyła się w charakterystyczny sposób. Piłka najpierw o kilka centymetrów minęła głowę Joe Gomeza, a później wpadła idealnie w okienko bramki Liverpoolu. - Poleciała dokładnie tak, jak chciałem. Trafiła do siatki w spektakularny sposób - ocenił Messi.
Można usłyszeć, że Cristiano Ronaldo to praca, a Messi talent. Wykonywanie rzutów wolnych zupełnie temu zaprzecza, bo Messi jeszcze kilka lat temu w ogóle do nich nie podchodził. Po raz pierwszy zza muru uderzył dopiero w swoim trzecim sezonie w Barcelonie, gdy z klubu odeszli etatowi wykonawcy Ronaldinho i Deco. I była to okazyjna próba, na którą pozwolił mu Xavi. Argentyńczyk spróbował, nie trafił, ale się nie zniechęcił. Już wcześniej uważnie podglądał, jak robi to Ronaldinho, jego największy idol. Zostawał z nim po treningach i razem uderzali piłkę zza metalowego muru. Towarzyszył im Deco, który chętnie udzielał młodszemu koledze wskazówek. Zauważył, że Leo uderza dobrze technicznie, ale zbyt słabo, więc kazał mu strzelać na boso. Gdy z powrotem założył buty, kopał już znacznie mocniej.
Messiemu pomógł też Diego Maradona, który w 2009 roku dzień przed towarzyskim meczem Francją zobaczył, że on, Carlos Tevez i Javier Mascherano zostali po treningu, by poćwiczyć ten element gry. Pierwszy strzał Leo wylądował na trybunach, a wściekły piłkarz ruszył do szatni. Maradona go zatrzymał i przestrzegł, że nigdy nie można kończyć treningu w złym nastroju. Selekcjoner sam ustawił piłkę przed polem karnym i zdobył piękną bramkę. Doradził Messiemu, by starał się całą stopą przeciągnąć po piłce i w ten sposób nadać jej odpowiednią rotację.
Efekty nie przyszły od razu, bo do 2011 roku Messi tylko cztery bramki dla Barcelony zdobył z rzutów wolnych. Przez cały czas obserwował najlepszych wykonawców i w 2012 roku, po wykorzystanym rzucie wolnym z Urugwajem przyznał, że ostatnio analizował jak robi to Andrea Pirlo. Lata treningów i obserwacji pozwoliły mu dojść do takiej perfekcji, że Diego Lopez, bramkarz Espanyolu powiedział wprost: „Jeżeli strzał mu wyjdzie, to bramkarz jest bezradny”.
„Marca” przeanalizowała, jak przez lata Argentyńczyk udoskonalał swój styl. Początkowo odrywał wewnętrzną część prawej stopy od murawy tuż przed oddaniem strzału. Później dążył, żeby cała stopa do końca przylegała do ziemi, bo to wymuszało nieco inne ułożenie sylwetki i dawało mu większą stabilność. Messi wykonując rzut wolny przechyla się w prawą stronę, ręce przyciąga do klatki piersiowej, a noga postawna pochylona jest pod kątem 50 stopni.
Patrząc na ostatnie pięć lat, Messi jest najlepszym wykonawcą rzutów wolnych na świecie. Od sezonu 2013/2014 strzelił w ten sposób aż 23 gole. Więcej niż wszyscy piłkarze Juventusu (łącznie 18 goli), Realu Madryt, AS Romy, Olympique’u Lyon (po 14). Ale w całej historii było od niego kilku lepszych ekspertów od rzutów wolnych. Argentyńczyk zdobył tak 48 bramek, ale wciąż nie wszedł do najlepszej dziesiątki. Najwięcej goli – 77 ma Juninho Pernambucano. Dalej jest Pele z 70, Victor Legrotaglie i Ronaldinho z 66, David Beckham z 65, Diego Maradona i Zico z 62, Ronald Koeman z 60 i bramkarz Rogerio Ceni, który przez 25 lat kariery regularnie wykonywał rzuty wolne i uzbierał 59 goli.
Messi z roku na rok jest jednak coraz skuteczniejszy. W tym sezonie wykorzystał już 8 rzutów wolnych. O jeden więcej niż w sezonach 2015/2016 i 2017/2018. Do siatki wpada co siódmy strzał (14,3 proc). Argentyńczyk zwiększył różnorodność uderzeń - tylko w tym sezonie pokonywał bramkarzy mocnymi strzałami w „ich róg”, technicznymi nad murem, po ziemi pod wyskakującymi przeciwnikami. Dlatego bramkarze czasem proszą, by za murem położył się dodatkowy zawodnik, który powinien zablokować sprytny strzał po ziemi. Inni ustawiają też piłkarzy na linii bramkowej przy słupku, by próbowali odbić lecącą tam piłkę. Jeszcze dalej chciał pójść Unai Emery, który rozważał ustawienie całego muru w bramce. Z pomysłu wycofał się tuż przed meczem, podobno obawiając się, że jeśli padnie gol, to wyjdzie na głupka. Na głupka nie wyszedł, ale bramkę z wolnego i tak stracił.
Bo ostatecznie wszystko zależy od Messiego – jeżeli strzał mu wyjdzie, to nie obroni go żaden bramkarz i nie odbije żaden zawodnik. Diego Lopez wie o tym najlepiej, bo w tym sezonie Messi pokonał go z rzutów wolnych aż trzy razy.