- Najwyższy czas ci pogratulować - pisze dziennikarz w swoim tekście w formie listu do Roberta Lewandowskiego. - Nie tylko 200 goli w Bundeslidze, nie tylko świetnego przejęcia piłki po błędzie Dana-Axela Zagadou, nie tylko świetnego lobu nad Romanem Burkim i artystycznego woleja, którym podwyższyłeś wynik meczu z Borussią Dortmund na 2:0. Jest jeszcze wiele powodów do tego, by ci pogratulować - dodał.
- Biegasz i walczysz o każdą piłkę tak, jakbyś był młodym zawodnikiem walczącym o miejsce w składzie. W pełni wykorzystujesz swoje ciało. Wstajesz, gdy przeciwnik zwala cię z nóg. I już prawie nie machasz, gdy podanie kolegi z drużyny nie jest dokładne. Wręcz przeciwnie, pocieszasz go - kontynuuje Hinko. - Nie jesteś już sam. Nie zaniedbujesz pressingu. Świetny jest ten nowy Lewandowski. Gratulacje. Wypijmy butelkę szampana.
Niemal cały tekst Hinko o Lewandowskim jest tekstem pochwalnym. Dziennikarz zdecydował się jednak wytknąć polskiemu napastnikowi jedną wadę. - Jest jedna rzecz, którą w tej chwili mogę ci zarzucić: Chociaż niesamowicie trudne sytuacje w twoim wykonaniu wyglądają na proste, to czasami przy najprostszych sytuacjach jesteś rozproszony. Tak jak powiedział kiedyś pewien geniusz: "To dla mnie zbyt łatwe, bym mógł dodać jeden do jednego" - napisał Niemiec. I właśnie przez to - według niego - Lewandowski nigdy nie pobije rekordów największej legendy Bawarczyków, Gerda Muellera. - Osiągnięcia Muellera są porównywalne z załogowym lądowaniem na Marsie. Udało mu się to tylko dlatego, że był geniuszem prostoty. Nie tylko strzelał trudne gole, stojąc, leżąc, czołgając się. Po prostu był zawsze tam, gdzie miała dojść piłka. Dziś nazywa się to "przewidywanie". Niemniej jednak, sam Gerd Mueller także pogratulowałby ci osiągnięć, gdyby przez demencję nie mieszkał w innym świecie. Jak mawiał: "Robert, możesz dogonić Juppa Heynckesa. Klausa Fischera też" - zakończył Hinko.