"Azjatycki David Beckham" pisze nową historię Tottenhamu. "Chcę wygrać Złotą Piłkę"

Heung-Min Son został bohaterem wtorkowego ćwierćfinału pomiędzy Tottenhamem a Manchesterem City (1:0). 26-latek nazywany przez angielskie media "azjatyckim Beckhamem" notuje kapitalny sezon. Choć na co dzień imponuje skromnością, to ma ambitne plany na przyszłość. - Chcę wygrać Złotą Piłkę - deklaruje Son.
Zobacz wideo

Po sezonie 2016/17 drużyna Tottenhamu wyjechała na tournee sponsorskie do Azji. Zawodnicy byli w szoku, że ich klubowy kolega Heung-Min Son, czyli "ten skromny, pracowity i cichy chłopak", cieszy się aż taką popularność. Taką, czyli ogromną. Kibice oszaleli na jego punkcie. Sona proszono o zdjęcia i autografy znacznie częściej niż np. Harry`ego Kane'a, najlepszego strzelca drużyny. Media od razu podchwyciły temat i obwołały Sona "azjatyckim Bekchamem".

W najnowszej historii koreańskiego futbolu praktycznie nie ma piłkarzy, którzy wybili się w Europie. Ahn Jung-hwan, gwiazda mundialu z 2002 roku, nie poradził sobie ani we włoskiej Perugii, ani francuskim Metz. Gwiazdą światowego formatu nie został też Park Ji Sung, ale warto pamiętać, że był on istotnym elementem Manchesteru United w ostatnich latach kadencji Aleksa Fergusona. Na boisku często rywalizował z obrońcą Tottenhamu, Young-Pyo Lee, który rozegrał ponad 60 spotkań w Premier League. Był jeszcze Beom-keun Cha, ale jego mogą pamiętać jedynie starsi kibice. Napastnik urodzony w latach 50. strzelił niemal sto goli w Bundeslidze.

Jeden z nielicznych

Chociaż na świecie jest ponad 50 milionów Koreańczyków, to obecnie w Europie nie ma zbyt wielu wyróżniających się zawodników. W poważnych ligach grają m.in.: 30-letni Sung-Yong Ki (pomocnik Newcastle) i jego rówieśnik Ja-Cheol Koo (zawodnik Augsburga). Ale zdecydowanie najbardziej rozpoznawalnym zawodnikiem z Korei jest właśnie Son. I choć w ostatnich latach jego kariera rozwija się wyjątkowo szybko, to wcale nie wpłynęło to na jego osobowość. Podobno wciąż jest tym samym, skromnym chłopakiem, który rozpoczynał karierę w drużynach młodzieżowych Hamburga.

- Generalnie Azjaci, głównie Japończycy i Koreańczycy, cieszą się w Niemczech bardzo dobrą opinią. Nie mają żadnych problemów z aklimatyzacją, szybko adaptują się do warunków i wdrążają w życie słynny niemiecki etos pracy. Son również był uznawany za modelowego profesjonalistę - mówi nam Tomasz Urban, ekspert ligi niemieckiej w telewizji Eleven oraz dziennikarz tygodnika "Piłka Nożna".

18-letni Son zadebiutował w seniorskiej drużynie Hamburga w 2010 roku i na dzień dobry strzelił gola w przegranym 2:3 spotkaniu z Koeln. W ciągu trzech lat łącznie rozegrał dla HSV 78 spotkań, w których zdobył 20 bramek i zaliczył 3 asysty.

W lipcu 2013 roku zgłosił się po niego Bayer Leverkusen i wydał na Koreańczyka 10 mln euro.

- Swoją dobrą grą w Hamburgu zapracował sobie na transfer do Bayeru, czyli klubu znacznie większego kalibru. W Leverkusen balansował na granicy pierwszego składu i ławki rezerwowych. To był gracz dość ważny, ale na pewno nie pierwszoplanowy - mówi Urban. - Son to zawodnik bardzo wszechstronny, którego trudno zdefiniować. Może grać jako napastnik, skrzydłowy oraz ofensywny pomocnik. Jednak paradoksalnie ta uniwersalność, czasami okazuje się zmorą. Takiego piłkarza, który nie ma jednej przypisanej pozycji, czasami łatwiej posadzić na ławce rezerwowych, bo trenerzy się zastanawiają: gdzie są jego główne atuty. Kiedy Tottenham zapłacił za Sona 30 milionów euro, to reakcja w niemieckich mediach była jednakowa: Bayer ubił bardzo dobry interes. Myślę, że w Anglii Son zrobił kolosalny postęp - dodaje Urban.

"Chcę wygrać Złotą Piłkę"

30 mln euro wydanych przez Tottenham sprawiło, że Koreańczyk został najdroższym piłkarzem w historii azjatyckiego futbolu. W nowej drużynie zaadaptował się błyskawicznie. Już w pierwszych dniach pobytu na White Hart Lane (starego stadionu Tottenhamu) zorganizował przyjęcie dla drużyny. Ściągnął najlepszych koreańskich kucharzy z Londynu i zaprosił zawodników na lunch. Tak wkupił się w zespół. Kłopotów nie miał także, aby przystosować się do taktyki Maurico Pochettino.

W debiutanckim sezonie wystąpił w 28 meczach, zdobył 4 bramki i zanotował asystę. Na pierwszy rzut oka, to wynik niezbyt imponujący, ale Son zazwyczaj pełnił wtedy rolę rezerwowego. Rozegrał tylko jedno pełne spotkanie.

Stał się ważnym ogniwem zespołu dopiero od sezonu 2016/17. Licząc wszystkie rozgrywki strzelił wtedy 21 goli i dorzucił do tego 10 asyst. W zeszłym sezonie potwierdził dobrą dyspozycję, jego bilans był niemal identyczny (18 bramek, 11 asyst). W obecnym sezonie może poprawić bilans. Ma już 18 goli i 9 asyst, a do końca rozgrywek Premier League zostało sześć kolejek. Koguty walczą także z Manchesterem City o awans do półfinału Ligi Mistrzów.

- Son to bardzo ruchliwy, szybki zawodnik. Nieustanie szuka gry i pokazuje się partnerom w wolnych sektorach boiska. Dysponuje świetnym uderzeniem z obu nóg. Imponuje boiskową inteligencją i dojrzałością taktyczną - mówi Michał Okoński, dziennikarz "Tygodnika Powszechnego" oraz autor książki i bloga "Futbol jest okrutny", prywatnie wierny kibic Tottenhamu.

Chociaż wciąż może poprawić swoją skuteczność i popracować nad siłą fizyczną, to 26-latek jest silnie przekonany o swojej wartości i nie boi się głośno mówić o ambitnych planach.

- W Korei mówią, żeby mieć marzenia większe niż najpiękniejszy sen. Mój to Złota Piłka - powiedział Son w rozmowie z magazynem "Four Four Two".

Obecnie perspektywa tak prestiżowej nagrody dla reprezentanta Korei brzmi nieco abstrakcyjnie, ale w ciągu kilku lat zanotował wielki progres. I wcale się nie zatrzymuje. Klasę z Premier League kolejny raz potwierdził w LM.

Skromny i pracowity

Kibice Kogutów nie powinni obawiać się, że "azjatyckiemu Beckhamowi" uderzy woda sodowa do głowy. Do niedawna jego partnerką była celebrytka Yoo So Young, koreańska piosenkarka pop i aktorka, ale para szczelnie chroniła swoją prywatność.

- Jakie mam pierwsze skojarzenia, gdy słyszę "Heung-Min Son"? Skromność i pracowitość - odpowiada Michał Okoński.

Fakt, że Son ma "poukładane w głowie" nie oznacza wcale, że jego karierze nie zagrażało niebezpieczeństwo. Zagrażało. I to ze strony wojska. Wszyscy mężczyźni w Korei Południowej są zobowiązani, by przed 28. rokiem życia odbyć co najmniej 21 miesięcy służby wojskowej bez znaczenia na wykonywany zawód czy status w kraju.

Są jednak sposoby, aby uniknąć służby. Sportowiec może zostać zwolniony z tego obowiązku, jeśli zdobędzie medal olimpijski lub wygra Igrzyska Azjatyckie. Son wybrał opcję numer dwa, kiedy w sierpniu 2018 roku Korea Południowa pokonała w finale turnieju Japonię 2:1.

Rok temu - po jego świetnym występie przeciwko Juventusowi w 1/8 finału LM - internauci nazwali go drugim najniebezpieczniejszym Koreańczykiem na świecie. W domyśle, tym pierwszym jest Kim Dzong Un, przywódca Korei Północnej. Na ile groźny jest piłkarz Tottenhamu? Trzeba spytać obrońców Manchesteru City, z którymi Son zabawił się we wtorkowym meczu, a następnie zapewnił Tottenhamowi bramkę, być może na wagę awansu półfinału Ligi Mistrzów.

Son zaczął już pisać nową historię Kogutów. To właśnie on zdobył premierową bramkę na nowym obiekcie Tottenhamu, który ma sprawić, że klub z północnego Londynu na dobre zagości w światowej czołówce. Koreańczyk może stać się twarzą nowego projekty, tym bardziej, że latem drużynę mogę opuścić inne gwiazdy, takie jak: Harry Kane czy Christian Eriksen.

Więcej o:
Copyright © Agora SA