Liga Mistrzów. Robert Lewandowski może strzelać, ale nie ma drugiego takiego trenera jak Klopp

- W Niemczech oprócz kibiców Bayernu wszyscy twierdzą, że awansuje Liverpool - mówi mieszkający w Niemczech Marek Leśniak. - Robert Lewandowski będzie tak obserwowany jak w dwumeczu z Realem Madryt w ubiegłym sezonie. Może strzelać gole, ale Liverpool ma lepszą ofensywę. I ma Juergena Kloppa, który jest wyjątkowy - analizuje były reprezentant Polski. Pierwszy mecz hitowej pary 1/8 finału Champions League we wtorek o godz. 21.
Zobacz wideo

- Dla Liverpoolu 55 procent, a dla Bayernu 45: tak widzę szanse w tym dwumeczu. I tak jestem optymistą, bo w Niemczech oprócz kibiców Monachium wszyscy mówią, że Liverpool awansuje – mówi Leśniak. - Moim zdaniem Bayern ma o tyle dobrą sytuacjję, że że drugi mecz zagra u siebie, a Anglicy na wyjazdach nie grają tak jak u siebie. Ale na Anfield mistrza Niemiec czeka ciężka próba – twierdzi były zawodnik m.in. Bayeru Leverkusen.

- Defensywna Monachium nie sprawia dobrego wrażenia, a wiadomo jakich ludzi w przodzie ma Liverpool. To jest brutalna siła. Bayern ma środkowych obrońców, którzy oprócz Suele nie są szybcy, bo Hummels i Boateng pod tym względem najlepsze lata mają już za sobą. Oczywiśćie w piłkę dalej potrafią grać i jeżeli mają zawodnika, który im nie ucieknie, to wypadają bardzo dobrze. Ale teraz Bayern trafia na Salaha, Firmino i Mane oraz na bocznych obrońców mających brutalny speed, więc będą problemy – analizuje Leśniak.

Trzeba strzelić na Anfield. Lewandowski lepszy niż van Dijk?

Były napastnik reprezentacji Polski spodziewa się, że we wtorek Bayern nie zatrzyma ofensywy Liverpoolu, dlatego uważa, że celem Niemców musi być zdobycie gola na wyjeździe. – Myślę, że przegrają pierwszy mecz, a jeżeli nie strzelą gola na Anfield, to o awans będzie im bardzo ciężko – wyjaśnia Leśniak.

Czy gola na Anfield może strzelić Robert Lewandowski? Polak jest liderem klasyfikacji strzelców, jesienią zdobył osiem bramek w sześciu meczach. Ale w zespołach AEK-u Ateny, Ajaksu Amsterdam i Benfiki Lizbona nie było takich obrońców jak Virgil van Dijk. – Rzeczywiście facet wygląda jak skała, a nie jak ktoś, przeciw komu gra się przyjemnie. Generalnie obrona Liverpoolu wygląda dobrze, ale moim zdaniem jest do przechytrzenia. Oczywiście Robert będzie tak obserwowany przez wszystkich, jak w dwumeczu Bayernu z Realem z ubiegłego sezonu, ale nie będzie miał aż tak trudnego zadania jak wtedy. Warto pamiętać choćby rywalizację Liverpoolu z Romą. Anglicy prowadzili u siebie 5:0, ale stracili dwa gole. W rewanżu mimo że też prowadzili, to przegrali 2:4 i naprawdę niedużo brakowało do dogrywki. Liverpool można ukąsić, a Lewandowski strzelał już tylu wielkim drużynom, że może znaleźć sposób i na tego rywala – przekonuje Leśniak.

Klopp wyjątkowy. Kovac? Nie wszystko jest jego winą

A propos szukania sposobów na pokonanie przeciwnika Leśniak podkreśla wyższość trenera Liverpoolu nad szkoleniowcem Bayernu. - Juergen Klopp jest jedyny, drugiego takiego trenera nie ma i nie będzie. Chyba nikt nie potrafi tyle wykrzesać z zespołu, co on. Pokazywał to przez wiele lat w Dortmundzie, teraz Liverpool gra pod jego ręką coraz lepiej. Ciekawe czy już jest w stanie zdobyć z tą drużyną mistrzostwo Anglii albo wygrać Ligę Mistrzów. Wydaje mi się, że jeszcze trochę temu zespołowi brakuje. Ale generalnie Klopp świetnie maskuje wszelkie braki swoich drużyn. Na pewno umiejętnościami trenerskimi znacznie przewyższa Kovaca – twierdzi.

- Ale też daleki jestem od obwiniania tylko Kovaca za problemy Bayernu – dodaje. - W Eintrachcie stworzył dobry zespół, a w Monachium ma duże problemy. Robben i Ribery praktycznie nie grają, zmienników dla nich na takim poziomie, jaki oni dawali, nie ma. Dla Roberta też. Zespół jest źle złożony. I źle reagują zawodnicy. Jak Ribery nie gra, to jest niezadowolony, o Robbenie nawet nie ma co mówić. Nie rozumieją, że są nieprzygotowani, obrażają się. Ze środkowymi obrońcami też jest źle, bo ktoś z trójki Hummels, Boateng i Suele nie gra i kto by nie grał, to jest niezadowolony. Dalej w środku mają Thiago czy Jamesa, a tylko Martinez potrafi kontrolować sytuację z tyłu, jednak on ma problemy z regularną grą – wylicza Leśniak. - Oczywiście mimo wszystko Bayern wciąż jest zespołem, który może wygrać z każdym rywalem. To jest pewne. Tylko że niestety, nie oznacza to, że jest faworytem – kończy Leśniak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.