PSG pokonuje Manchester United! Dziwna czerwona kartka Pogby. Roma bliżej ćwierćfinału

PSG pokonało Manchester United 2:0 w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Czerwone Diabły zaliczyły pierwszą porażkę za kadencji Solskjaera. W drugim meczu Roma pokonała Porto 2:1, a wszystkie bramki padły w zaledwie dziewięć minut.
Zobacz wideo

Przed meczem Manchester United - PSG wiele mówiło się o znakomitej formie ekipy Solskjaera w ostatnich 11 meczach. PSG było kolei osłabione kontuzjami m.in Cavaniego i Neymara. Okazało się jednak, że osłabienia nie miały większego znaczenia, a mistrzowie Francji pewnie pokonali Manchester United.

W pierwszej połowie działo się bardzo dużo, ale brakowało dogodnych sytuacji podbramkowych. Mecz toczył się jednak w bardzo żywym tempie. Na konkrety musieliśmy  czekać do drugiej połowy.

W 53. minucie Angel di Maria popisał się kapitalną wrzutką z rzutu rożnego, a Preston Kimpembe znakomicie odnalazł się w polu karnym i strzelił pierwszego gola. Po siedmiu minutach było już dwa zero, a kolejną znakomitą asystą popisał się Angel di Maria, który dostał dobre podanie i wyłożył piłkę do Kyliana Mbappe. 

Dyskusyjna czerwona kartka

Sytuacja Manchesteru United przed rewanżem jest o tyle gorsza, że w 90. minucie meczu drugą żółta kartkę, a w konsekwencji czerwoną zobaczył Paul Pogba. Francuz faulował Daniego Alvesa. Początkowo wydawało się, że to Brazylijczyk faulował Pogbę, ale sędzia po konsultacji z arbitrem liniowym ukarał Pogbę żółtż kartką. Z sędzią długo dyskutował kapitan Ashley Young, ale nie udało mu się zmienić decyzji Daniele Orsato. 

Roma bliżej 1/4 finału

Bliżej 1/4 finału jest także Roma, która po bardzo interesującej drugiej połowie meczu pokonała FC Porto. Pierwsza bramka padła jednak dopiero w 70. minucie spotkania. Edin Dzeko nieźle opanował piłkę w polu karnym i zgrał ją do Zaniolo, ten wykonał jeden zwód i uderzył w kierunku dalszego słupka. Po sześciu minutach było już 2:0, a gola dla Romy wypracował ten sam duet - Dzeko podawał, a Zaniolo świetnie znalazł drogę do bramki. 

Po trzech minutach trafieniem kontaktowym odpowiedziało Porto. W polu karnym świetnie znalazł się Adrian, a piłka po prostu spadła pod jego nogi. Piłkarz nawet się nie zastanawiał, tylko "kropnął" w stronę bramki. Oznacza to, że trzy bramki padły w zaledwie dziewięć minut.  Porto mogło wyrównać w końcówce, ale Portugalczykom zabrakło szczęścia w końcówce spotkania.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.