Liga Mistrzów. Manchester United - Paris Saint Germain. "Nie przez przypadek Pele mówi, że Mbappe jest większą gwiazdą niż Neymar"

- Trudno zrozumieć, po co Neymar szuka kontaktu fizycznego z rywalami. Sędziowie już go mają dość, więc go nie chronią. I niestety drogo płaci za takie granie. Rok temu nie było go gdy Paryż walczył z Realem Madryt, teraz nie ma go gdy trzeba grać z Manchesterem United - mówi Tadeusz Fogiel. - Na Old Trafford mecz prawdy będzie miał Kylian Mbappe - dodaje menedżer piłkarski, który od lat mieszka w Paryżu. Mecz Manchester - PSG we wtorek o godz. 21.00. Relacja na żywo w Sport.pl
Zobacz wideo

Video pochodzi z serwisu VOD 

Łukasz Jachimiak: Jest Pan w gronie tych, którzy po losowaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów spodziewali się, że Paris Saint Germain spokojnie sobie poradzi z Manchesterem United, a teraz patrzą na tę rywalizację inaczej?

Tadeusz Fogiel: Faktycznie ludzie tak mówią, na przykład Zlatan Ibrahimović tak się wypowiedział. Nie da się patrzeć na tę rywalizację inaczej, zwłaszcza kiedy się do dobrej formy Manchesteru doda nieobecność Neymara i Edinsona Cavaniego w zespole z Paryża. To jest bardzo duże osłabienie ofensywy francuskiego zepołu. Nawet jeśli Neymar wcale nie był kluczowym piłkarzem PSG w meczach Ligi Mistrzów jesienią. Zdecydowanie można było się po nim spodziewać więcej [strzelił pięć goli w sześciu meczach, ale aż cztery wbił Crvenie Zveździe Belgrad, z którą PSG wygrywało łatwo – 6:1 i 4:1]. Poza tym Paryżowi zdecydowanie brakuje doświadczenia w europejskich pucharach. To jest ewidentne. Z drugiej strony Paryż umie zaskakiwać. Kto wie czy w Manchesterze tego nie zrobi. Głównie za sprawą Kyliana Mbappe. Chłopak jest świetny i może się okazać, że pozornie trudna sytuacja dla niego może być najlepszą, bo bez Neymara i Cavaniego będzie miał absolutnie wolne pole do popisu. Myślę, że może zostać piłkarzem tego meczu. Choć biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia, to Manchester jest jednak faworytem, nie ma co ukrywać.

Faworytem pierwszego spotkania czy faworytem dwumeczu?

- Trudno powiedzieć czy dwumeczu. Manchester jest w transie, odkąd trenuje go Ole Gunnar Solskjaer. Bodajże 10 zwycięstw i jeden remis w 11 meczach to jest imponujący wynik. Jose Mourinho, utytyłowany przecież szkoleniowiec, może tylko z zazdrością patrzeć na to, co z zespołem robi Norweg. Również jeśli chodzi o styl gry, a nie tylko o wyniki. Ale nie zdziwię się, jeśli nagle Paul Pogba zacznie patrzeć na swoje nogi.

Co ma Pan na myśli?

- To jest Francuz, który w walce z najlepszym francuskim klubem może za bardzo chcieć grać dla siebie. On z natury jest nonszalancki, wpatrzony w siebie. W ostatnich meczach Manchesteru potrafił być absolutnie oddany drużynie i grał świetnie, ale tutaj jednak może być pokusa zrobienia czegoś pod siebie, bo będzie na niego patrzeć cała Francja. Pogba czasami pokazuje swoje słabości. Nie życzę mu, żeby je właśnie teraz pokazał, ale to się może stać.

Chyba nie muszę już pytać, którą z francuskich gwiazd – Pogbę czy Mbappe – ceni Pan wyżej?

- To są jednak inne profile zawodnika.

Oczywiście, ale wybierać między Mbappe a Marcusem Rashfordem chyba Pan nie będzie chciał?

- Powiem tak: Pogba pokazuje taki talent i taki wpływ na swoją drużynę, że można go zestawić z Mbappe i Neymarem. Rashfordowi jeszcze trochę do takiego poziomu brakuje. A czy wolę Mbappe, czy Pogbę? Na pewno jestem po stronie większości, a większość ma słabość do piłkarzy ofensywnych. Mbappe od Pogby jest bardziej ofesnywny, tego nie trzeba udowadniać. Z nimi jest trochę jak z Alainem Giressem i Michelem Platinim. Giresse był kapitalnym rozgrywającym, a jednak wszyscy preferowali Platiniego, bo on strzelał więcej bramek. Oczywiście ujmował też finezją, czy strzelaniem bramek z rzutów wolnych. Ale Mbappe też poza strzelaniem wielu goli ma dodatkowe atuty.

Szybkość, atletyczność, przebojowość?

- Zdecydowanie. Dla niego występ na Old Trafford będzie jak mecz prawdy. W lidze francuskiej nie ma dla niego przeciwnika, nikt nie jest w stanie go zatrzymać. A czy dobrze dysponowana drużyna Manchesteru to zrobi? Może nie dać rady. Nie przez przypadek Pele mówi, że Mbappe mu dorównuje, że jest w Paryżu większą gwiazdą niż Neymar.

Thomas Tuchel ma do dyspozycji świetnego Mbappe, ale ma też Gianluigiego Buffona, Daniego Alvesa, Thiago Silvę, Angela Di Marię – czy w takim razie nie za łatwo szykujemy mu alibi, podkreślając nie tylko brak Neymara i Cavaniego, ale też twierdząc, że drużynie brakuje doświadczenia w europejskich pucharach?

- To prawda, że wymienieni zawodnicy mają dużo doświadczenia i w pucharach, i w reprezentacjach. I kto wie czy teraz w Manchesterze nie wykorzystają szansy, by razem jako Paris Saint Germain zrobić coś cennego. Taki Di Maria to przecież kawał grajka, on lewą nogą wiąże krawaty, a na co dzień nie wymienia się go w pierwszym szeregu gwiazd paryskiego zespołu. Przy Buffonie też warto się zatrzymać. On ma 41 lat, ale ma ogromne doświadczenie. Właśnie dlatego, mimo że Alphonse Areola jest dobrym bramkarzem, to Tuchel preferuje Buffona. Trener wie, ile znaczy europejskie doświadczenie. Zresztą, na konferencji prasowej przed meczem Tuchel podkreślił, że Paryżowi brakuje doświadczenia w zdobywaniu europejskich tytułów. Dlatego on musi postawić na Buffona, który rozegrał mnóstwo wielkich meczów i choć Ligi Mistrzów nie wygrał, to wystąpił w trzech finałach. Dlatego postawi też na Daniego Alvesa, który nawygrywał się Champions League z Barceloną [trzy razy]. Od nich i od innych gwiazd Paryża nie oczekuje się brylowania co tydzień w lidze bo w niej drużyna łatwo wygrywa, dopiero niedawno poniosła pierwszą porażkę, ulegając Lyonowi. Ci ludzie mają dać coś ekstra w takich spotkaniach jak te z Manchesterem. Wracając jeszcze do nieobecności w zespole z Paryża, to mi szczególnie szkoda, że nie zagra Thomas Meunier. To jest bardzo ofensywny obrońca, który wiele razy stwarza niebezpieczeństwo pod polem karnym przeciwnika. Nieobecnością Neymara i Cavaniego martwię się nawet mniej niż brakiem Belga. On naprawdę jest bardzo ważny taktycznie i zawsze przynosi coś dobrego.

Powołując się na Pelego podkreśla Pan, że Mbappe znaczy dla PSG więcej niż Neymar, teraz mówi Pan, że może i Meunier jest ważniejszy – wielu mieszkańców Paryża myśli jak Pan?

- Problem Neymara jest taki, że gra nierozsądnie. Trudno zrozumieć, po co on szuka kontaktu fizycznego z rywalami w lidze francuskiej. To jest niefrasobliwość. Sędziowie już go mają dość, więc go nie chronią. A w jego naturze jest chyba to, że lubi bezpośredni kontrakt. Pada, zwija się z bólu, ale ciągle tego kontaktu szuka. A sędziów tym wkurza. I niestety drogo płaci za takie granie. Rok temu nie było go gdy Paryż walczył w Lidze Mistrzów z Realem Madryt, teraz nie ma go gdy trzeba grać z Manchesterem. On został tu sprowadzony właśnie na takie mecze, a kiedy przychodzą, to jest kontuzjowany. Trudno, jest jak jest i w tej sytuacji niecierpliwie czekam na odpowiedź czy Mbappe jeszcze podniesie swój status, bo teraz to on jest tym człowiekiem, po którym Paryż spodziewa się rozstrzygnięcia zaciętej rywalizacj

Więcej o:
Copyright © Agora SA