Arkadiusz Milik nie pojawił się na boisku w meczu z PSG (1:1) w czwartej kolejce Ligi Mistrzów. Tym razem w pierwszym składzie zagrał Dries Mertens, ale gdy Belg doznał kontuzji w 80. minucie spotkania wydawało się, że na boisku pojawi się polski napastnik.
Okazało się jednak, że było zupełnie inaczej i na murawę wszedł skrzydłowy Adam Ounas. Carlo Ancelotti nie zaufał Milikowi, ale Polak stara się zrozumieć decyzję.
FC Barcelona zarobiła 12 milionów euro za trzy mecze towarzyskie
- Taka była sytuacja na boisku. W końcowych minutach się broniliśmy. Potrzebny był zawodnik, który ma większą szybkość i może być bardziej pożyteczny w kontrze - mówił Milik w rozmowie z Polsatem.
Napastnik powinien dostać szansę w meczu z Genoą, co oznacza, że możemy być świadkami starcia Arkadiusza Milika z Krzysztofem Piątkiem. Nie wiadomo jednak jak długo potrwa przerwa Mertensa, który miał doznać zwichnięcia ramienia.
Nieudany wieczór Polaków, poważny błąd Krychowiaka
- Myślę, że z Genoą dostanę swoją szansę. Mam nadzieję, że tych minut złapię trochę jeszcze przed i również na kadrze - dodał Milik.