Liga Mistrzów. Legia Warszawa - Spartak Trnava. Miroslav Radović. Zagraliśmy bardzo słabo, wyglądało to fatalnie

Legia Warszawa przegrała na własnym stadionie ze Spartakiem Trnava 0:2. Bezpośrednio po meczu wypowiedział się kapitan zespołu, Miroslav Radovic. Jego zdaniem to nie Spartak był taki mocny we wtorkowy wieczór, a Legia taka słaba i za tydzień muszą zagrać zdecydowanie lepiej.

Wiele mówi się o taktyce, czy Legia powinna grać trójką, czy czwórką w obronie. Zdaniem kapitana warszawskiego zespołu, przy ustawieniu z trzema obrońcami za dużo Legioniści zostawiają miejsca przeciwnikom. - To trener podejmuje ostateczną decyzję czy gramy trójką czy czwórką obrońców. Według mnie słabo ustawiamy się na boisku. Za dużo miejsca zostawiamy rywalom i praktycznie każdy przeciwnik to wykorzystuje. Mam nadzieję, że reszta drużyny wierzy że potrafimy wygrać na Słowacji. Nie gramy z niewiadomo jakim zespolem i wykorzystał wszystkie nasze błędy. Wiele rzeczy nie funkcjonuje. Mam nadzieję, że drugą połowę dwumeczu zagramy lepiej.

Nad Deanem Klafuriciem zbierają się czarne chmury. Wiele mówi się, że już czeka jego następca, czyli Adam Nawałka. Radović broni obecnego szkoleniowca, bo jego zdaniem to piłkarze zawalili na boisku, a nie trener. - Trudne pytanie czy zagramy z tym samym trenerem. Jeżeli zespołowi nie idzie to zawsze najpierw posadę traci trener. Zdecydowanie nie graliśmy przeciwko niemu. My po prostu musimy być lepsi, bo to po prostu wygląda fatalnie.

Na pewno problemem Legii w meczu ze Spartakiem Trnava było to, że nie stwarzali sobie groźnych sytuacji. A kiedy nie stwarza się sytuacji, to nie można myśleć o wygranej. - Kibice przyszli dopingować, a praktycznie nie było dla nas żadnej dogodniejszej sytuacji, prócz tego co Inaki stworzył. Chcemy wygrać, a nie stwarzamy sobie sytuacji, a z kolei tracimy dwie bramki. - powiedział Radović.

- Taka jest piłka. Każdy z każdym może wygrać i dzisiaj byliśmy po prostu słabsi. Spartak bardzo dobrze przygotował się do tego meczu, przez co nie mieliśmy pomysłu jak zagrozić bramce rywali. Z drugiej strony trzeba też szczerze powiedzieć, że gdyby nie Arek, to wynik mógłby być zdecydowanie inny. - przyznał Serb.

Radović wypowiedział się także na temat nowych nabytków zespołu. - Co innego jest grać w Wiśle Kraków, co innego w Wiśle Płock, a jeszcze co innego grać w Legii Warszawa. Wierzę, że Carlitos oraz Kante będą naszymi wzmocnieniami. Dajmy im czas. My na pewno zrobimy wszystko, aby grali tak samo, albo i lepiej, niż w tych klubach, w których grali wcześniej. Z drugiej strony w historii było wielu piłkarzy, którzy wcześniej grali dobrze, a po przyjściu do Legii nie dawali rady z różnych powodów. - powiedział kapitan zespołu.

Radović próbował wyjaśnić też przyczynę dlaczego Legioniści kolejny rok z rzędu zaliczają słaby początek sezonu. - Naszym problemem jest brak zgrania. W zeszłym roku też mieliśmy problem, ponieważ późno były zrobione transfery i może to było przyczyną. Wydaje mi się, że w tym sezonie nie powinniśmy mieć takich problemów, bo transfery były zrobione w odpowiednim czasie. To czy jest problem ze zgraniem czy z systemem to nie wiem, Wydaje mi się, że mamy na tyle dobry zespół, że powinniśmy ten mecz wygrać – stwierdził Radović, po czym dodał - Wydaje mi się, że my jako Legia, to mamy za dużo zmian, za dużo zawodników przychodzi, odchodzi i gdzieś tego zgrania brakuje. Najprostszy przykład.: Victoria Pilzno. Mają budżet 2-3 razy mniejszy niż Legia, ale praktycznie Ci sami zawodnicy grają przez ostatnie 5 lat. Wiemy, że tutaj co okienko jest 5-6 nowych zawodników. Niewielu zawodników z obecnego składu pamięta występ w Lidze Mistrzów – powiedział Legionista.

- Szczerze to nie chce mi się wierzyć, że nie przejdziemy Spartaka. To dla mnie będzie ogromna porażka, jeżeli odpadniemy. Będziemy teraz rozmawiać ze sobą o przyczynach. Możecie śmiało atakować, bo zdecydowanie zasłużyliśmy na krytykę. Potrzebujemy przede wszystkim zagrać parę spotkań tym samym składem, żeby złapać jakiś rytm. Okres przygotowawczy był dobry i powinniśmy sobie poradzić z graniem co trzy dni. - zauważa Serb.

Zdaniem Radovicia, to nie rywale byli tacy mocni, tylko Legia taka słaba. - Spartak na pewno nie jest tak dobry w defensywnie, można ich pokonać, ale to my byliśmy słabi. Z przodu mają groźnego i wysokiego napastnika. Wiedzieliśmy kto jest najgroźniejszy, a mimo to nie potrafiliśmy ich upilnować. - zakończył Radović.

Legioniści już niedługo będą mieli okazję do rewanżu. Za tydzień odbędzie się rewanż na Słowacji, który będzie spotkaniem o być, albo nie być Legii w Lidze Mistrzów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.