LM. Dean Klafurić: Przegraliśmy przez wirus, w nocy piłkarze mieli gorączkę. W rewanżu odrobimy straty, jak Liverpool z Milanem

- Nie jestem facetem, który szuka wymówek. Ale muszę wytłumaczyć dlaczego nasi zawodnicy wyglądali na boisku tak, jak wyglądali. Mieliśmy problem z wirusem w drużynie - dużo zawodników i członków sztabu w nocy wymiotowało, miało bóle i temperaturę - powiedział Dean Klafurić po meczu II rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów ze Spartakiem Trnawa (0:2).

- To nie są wymówki, tylko mówienie prawdy. Mieliśmy problem z wirusem w drużynie - dużo zawodników i członków sztabu w nocy wymiotowało, miało bóle i temperaturę. To dlatego traciliśmy często piłki, nie potrafiliśmy rozgrywać, mieliśmy problemy w wielu aspektach. Zabrakło zaangażowania, ale jestem dumny z zawodników, bo sam grałem w piłkę i wiem, jak to jest grać z chorobą. Najbardziej cierpieli m.in. Carlitos, Jose Kante, Sebastian Szymański, Domagoj Antolić czy Arkadiusz Malarz. Do tego wszystkiego doszła również kontuzja Krzysztofa Mączyńskiego na początku meczu. Po faulu na nim rywal powinien obejrzeć czerwoną kartkę - rozpoczął Klafurić.

Latal: Nic nie jest przesądzone

I dodał: Najważniejsza jest jednak wiara w to, że możemy awansować do następnej rundy. Wiara w to, że w Trnawie wygramy trzema lub czterema bramkami. 13 lat temu Liverpool przegrywał z Milanem 0:3 po pierwszej połowie, później zdołał zremisować i wygrać. Wszystko jest możliwe. Szanuję Spartak Trnawa, ale to my jesteśmy lepszą drużyną. Musimy przejść problemy, przygotować się do meczu ligowego z Koroną Kielce, a później do rewanżu na Słowacji.

- Sądzę, że wygramy rewanż i wywalczymy awans, bo potrafimy stwarzać sytuacje, robiliśmy to w meczach z Arką Gdynia i Zagłębiem Lubin. Brakowało jednak skuteczności, której teraz nie powinno zabraknąć. Ze Spartakiem przegraliśmy ze wspomnianych wcześniej powodów.

Chorwat skomentował również swoją niepewną przyszłość. Słaba postawa warszawskiej drużyny wywołuje bowiem coraz więcej spekulacji na temat możliwego zwolnienia 45-latka. - Każdego dnia ciężko pracuję, robię wszystko tak, jakbym miał tu być przez 100 lat. Znam jednak realia piłki nożnej, nie zawsze wszystko zależy od trenera, ale wciąż podchodzę normalnie do swoich obowiązków - zakończył.

***

Wyniki wtorkowych meczów el. LM

Więcej o:
Copyright © Agora SA