Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Teraz pięć bramek na mecz, dwa lata temu pięć bramek we wszystkich meczach
Aż 20 bramek padło w czterech meczach półfinałowych trwającej edycji Ligi Mistrzów. To dale wspaniałą średnią pięciu goli na spotkanie. Bywały takie edycje, w których mniej więcej tyle bramek zdobywali wszyscy półfinaliści we wszystkich półfinałach.
Przypomnijmy sobie poprzedni sezon. W nim do finału awansowały Real i Juventus. Madrytczycy pokonali w półfinałowym dwumeczu swojego lokalnego rywala, Atletico, 4:2. „Stara Dama” wygrała z Monaco 4:1. Na liczbę goli narzekać nie mogliśmy, mimo że padło ich prawie dwa razy mniej niż teraz. Ale naprawdę mizernie w zestawieniu z 20 golami zdobytymi przez Liverpool, Romę, Real i Bayern wyglądają zdobycze półfinalistów sprzed dwóch lat. Wiosną 2016 roku w starciach Manchesteru City z Realem padł tylko jeden gol, dla „Królewskich”. Natomiast w rywalizacji Atletico – Bayern było 2:2, a cieszyli się Hiszpanie, ponieważ jedną z bramek zdobyli na wyjeździe.
Było 14, jest 20
W mającej ćwierć wieku historii Champions League nie było półfinałów, które wynikami przypominałyby te najświeższe. Pięć lat temu świat szykował się na finał Barcelona – Real, ale niespodziankę sprawiły kluby z Niemiec. Bayern zgniótł Barcę, wygrywając w dwumeczu aż 7:0. Natomiast Borussia pokonała Real 4:1 (po czterech golach Roberta Lewandowskiego) i przegrała 0:2, co w sumie dało jej zwycięstwo 4:3. Czternaście bramek w tamtych półfinałach było wyrównaniem najlepszego wyniku w historii. Wcześniej tyle goli padło w walce o pamiętny finał na Camp Nou z sezonu 1998/1999. Zanim Manchester United pokonał Bayern 2:1 po golach w doliczonym czasie gry, w półfinałach Anglicy wygrali dwumecz z Juventusem 4:3, a Niemcy w takim samym stosunku pokonali Dynamo Kijów.
Festiwal goli nie powtórzenia. A błędów?
Pobicie strzeleckiego rekordu półfinałów zawdzięczamy przede wszystkim szalonej parze Liverpool – Roma. W ich dwóch konfrontacjach padło przecież 13 goli. Liverpool gra – jak mawia prowadzący go Juergen Klopp – heavy metal, a Roma po sensacyjnym wyeliminowaniu Barcelony w ćwierćfinale zagrała otwarty, odważny futbol. Szkoda tylko, że i w tym dwumeczu, i w klasycznych starciach Realu z Bayernem sędziowie nie mieli możliwości skorzystania z systemu VAR. Bez niego popełnionych zostało tak wiele błędów, że trudno ocenić, jak wyglądałaby para finałowa, gdyby arbitrom pozwolono analizować powtórki spornych sytuacji i dopiero w oparciu o materiały wideo podejmować decyzje.
Tak ofensywne, piękne widowiska w meczach o tak dużą stawkę na pewno prędko się nie powtórzą. Niestety, tego samego nie powiemy o sędziowskich pomyłkach. UEFA wciąż broni się przed VAR-em i już wiadomo, że nie wprowadzi go również w przyszłym sezonie Ligi Mistrzów.