Była 59. minuta spotkania. Długi przerzut piłki do Marcelo i Brazylijczyk robi coś takiego:
Musieliśmy obejrzeć jeszcze raz i kolejny, żeby sprawdzić, czy to na pewno się wydarzyło. To z pewnością jedno z najlepszych przyjęć w historii, a przynajmniej na tym poziomie, na tak ważnym etapie rozgrywek. Jednym piłkarzom trzęsą się nogi (patrz Rafinha przy drugim golu dla Realu), a Brazylijczyk trudną do opanowania piłkę po prostu przykleja do murawy. Zagranie robi wrażenie.
Przyjęcie Marcelo pokazuje też z jaką pewnością siebie grał Real. Prowadził już 2:1 i z pewnością jest to wynik, który daje ogromne szanse na awans do finału. Bayern prowadził 1:0 po golu Joshuy Kimmicha, ale Marcelo w końcówce pierwszej połowy wyrównał pięknym strzałem zza pola karnego. Zwycięskiego gola zdobył Marco Asensio po koszmarnym błędzie Rafinhy i szybkiej kontrze „Królewskich”.
Rewanż 1 maja.