Liga Mistrzów. Krytyczne słowa o Bayernie. Swoje dołożył Lewandowski

Bayern Monachium wygrał z Anderlechtem 2:1 w meczu 5. kolejki Ligi Mistrzów, ale niektórzy piłkarze i trener nie byli zadowoleni z gry zespołu, co wyrazili tuż po spotkaniu.

Przed przerwą Bayern grał bardzo chaotycznie, brzydko. Robert Lewandowski nie mógł doczekać się podania, które stworzyłoby mu szansę pod bramką (Bayern oddał tylko jeden celny strzał). Po przeciwnej stronie szalał za to Łukasz Teodorczyk. Drugi z polskich napastników marnował jednak podania kolegów albo przegrywał pojedynki z Ulreichem, któremu mistrz Niemiec mógł zawdzięczać remis do przerwy.

W drugiej połowie niemiecka maszyna zaczęła działać nieco płynniej. Bayern odzyskał kontrolę nad spotkaniem i ostatecznie pokonał Anderlecht 2:1. Z gry jednak niektórzy piłkarze i trener nie byli zadowoleni, czego nie ukrywają.

- Byliśmy bardzo pasywni w ataku. W pierwszej połowie mogli strzelić nam nawet trzy gole. Wiedzieliśmy, że po przerwie musimy się poprawić, bo popełnialiśmy wiele błędów. W drugiej połowie ostatecznie też nie zagraliśmy przekonująco. O wynik musieliśmy walczyć do końca. Zagraliśmy znacznie poniżej oczekiwań, ale najważniejsze, że wygraliśmy - powiedział wprost Robert Lewandowski.

Wtórował mu Jerome Boateng. - To był nasz najgorszy mecz od dłuższego czasu - szczerze skwitował obrońca reprezentacji Niemiec.

Niezadowolenie piłkarzy rozumie trener Bayernu, który przyznał, że do spotkania z Anderlechtem podeszli zbyt lekkomyślnie. - Pokazali nam jak gra się w Lidze Mistrzów. Walczyli o każdą piłkę. My zostawialiśmy im za dużo wolnego miejsca i często traciliśmy piłkę. To nie było zwycięstwo zasługujące na pochwały. Trzeba powiedzieć wprost, że pierwsza połowa była bardzo słaba - dodał Jupp Heynckes.

Przed Bayernem jeszcze jeden grupowy mecz z PSG, ważny jeśli chodzi o honor, nieważny dla układu tabeli. Żeby wyprzedzić PSG i być 11 grudnia losowanym z koszyka zwycięzców grup, Bayern musiałby wygrać różnicą co najmniej czterech goli.

Więcej o: