Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Mimo finalnego, korzystnego wyniku to dla PSG nie był łatwy mecz. Powtórki z 2013 roku nie było. Wtedy już po godzinie gry i czterech golach Ibrahimovicia i jednym Cavaniego Paryżanie wygrali 5:0.
Tym razem strzelanie zaczęli co prawda szybko, bo w 3 minucie z ostrego kąta między nogami bramkarza Anderlechtu uderzył Mbappe, ale potem do głosu doszli gospodarze. W pierwszej połowie mieli więcej celnych strzałów na bramkę, niż gwiazdy ze stolicy Francji. Swoją sytuację miał szybki Henry Onyekuru. Jego strzał zablokował jednak wychodzący z bramki Alphonse Areola. Gdyby Nigeryjczyk zdecydował się podać do ustawionego na środku Teodorczyka, pewnie byłoby 1:1.
Dobry Teo
Polak w spotkaniu był bardzo aktywny, grał 90 minut. Po kwadransie stworzył sobie chyba najlepszą okazję. Wbiegł z piłką w pole karne gości i oddał mocny, celny strzał. Areola ratował się odbiciem futbolówki. Nasz napastnik sporo walczył też na środku boiska, dwa razy odbierał Francuzom piłkę, dwa razy był faulowany przed polem karnym gości. Jego koledzy jednak słabo strzelali z wolnego. Teo dostał, też żółta kartkę po powietrznej walce i niegroźnym uderzeniu rywala łokciem. Gospodarze grali w tym spotkaniu dość agresywnie. Schodzić z boiska i korzystać z pomocy medycznej musieli Adrien Rabiot czy Kylian Mbappe. Belgom do strzelenia gola zabrakło skuteczności i precyzji. Dość powiedzieć, że w drugiej połowie z kilku metrów w poprzeczkę trafił Onyekuru. Nie miało to już jednak większego znaczenia, bo PSG prowadziło wtedy pewnie.
Krok do awansu i komplet zwycięstw
Bramka na dwa do zera padła jeszcze w pierwszej połowie. Oczywiście po akcji magicznego tercetu. Naymer mocno uderzył zza pola karnego, bramkarz gospodarzy odbił piłkę. Głową podał ją do Cavaniego Mbappe, Urugwajczyk trafił z bliska. Na trzy do zera z wolnego podwyższył sam Brazylijczyk. Wynik ustalił, wprowadzony w drugiej części gry, Angel di Maria. Argentyńczyk skarcił w ten sposób działaczy Anderlechtu, którzy kiedyś się na nim nie poznali.
W 2007 roku został on zaproponowany „Fiołkom” za 700 tys. euro. Działacze z Brukseli ocenili, że jest dla nich zbyt słaby. Chwile później był już graczem Benfiki. Potem też Realu Madryt, Manchesteru United, a teraz PSG. Finalnie do Brukseli przyjechał 10 lat później i pokazał, że grać potrafi.
PSG znów pokazało Europie swą siłę i jest krok od awansu do 1/8 finału Ligi Mistrzów. 9 punktów po trzech spotkaniach ekipa z Parc des Princes miała w elitarnych rozgrywkach tylko raz, w sezonie 2012-2013. Tym razem podopieczni Unaia Emery'ego dorzucili do tego 12 strzelonych i ani jednej straconej bramki. Przypieczętować awans Francuzi mogą już za dwa tygodnie w rewanżowym spotkaniu z „Fiołkami”. Plan głodnej sukcesów drużyny jest taki, by grupę zakończyć na pierwszym miejscu, a przy tym zdobyć komplet 18 punktów. Nie jest to nierealne.