Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Tadeusz Fogiel: Według mnie Bayern faktycznie jest za skąpy, Robert Lewandowski ma rację. Skoro Corentin Tolisso jest najdroższym w historii transferem takiego klubu, transferem wynoszącym 41,5 mln euro, to jest to dziwne jak na klub, który ma ambicję zdobyć Puchar Europy. I to może być większy problem niż kłótnie w Paryżu. Tu sytuacja już chyba wraca do normy. Jak się ma gwiazdy, jak się sprowadza dwóch najdroższych piłkarzy w historii, to muszą być jakieś problemy. Chociaż trzeba zauważyć, że ten drugi, Kylian Mbappe, raczej nikomu nie przeszkadza, do niczego się nie miesza. Ma jeszcze za mało doświadczenia, żeby próbować komuś zabrać piłkę i wykonywać stałe fragmenty. Neymar przyszedł i od razu chce rządzić, a że ma w drużynie wsparcie swoich rodaków, to czuje się bardzo pewnie.
- Widać, że bez Neymara Paris Saint Germain jednak bardzo dużo traci. Z przeciętnym Montpellier był tylko remis.
- Nie wierzę w to. Oczywiście nie znam prywatnie Neymara, ale widzę, że to jest typ piłkarza, który zawsze chce grać. Przecież jest łasy na bramki i asysty, a jak nie zagra, to straci szansę na poprawę swoich statystyk. Na pewno na treningu ktoś mu nadepnął na palec. Czyli była kontuzja bolesna, ale krótkotrwała i z Bayernem Neymar już zagra. Moim zdaniem zaraz się wszystko unormuje.
- Cavaniemu będzie ciężko, bo znów ma być w czyimś cieniu. W zeszłym sezonie się od tego uwolnił. Po tym jak odszedł Zlatan Ibrahimović, we wszystkich rozgrywkach strzelił 49 bramek. Ale Paryż nie zdobył mistrzostwa, a z Ligi Mistrzów został szybko wyeliminowany. Teraz w Montpellier Cavani miał takie patelnie, że powinien dać drużynie zwycięstwo, a spisał się jak młodzik, jak 12-latek. On w najważniejszych momentach pokazuje nerwowość, nie prowadzi drużyny. No i piłkarsko Neymar na pewno jest lepszy. Nie ma dwóch zdań.
- Takie pytanie mogło paść, zdecydowanie Cavani mógł chcieć zdenerwować Neymara. Ale trzeba powiedzieć, że Neymar nie jest gorszym piłkarzem niż Messi.
- Ale to jest kawał dobrego piłkarza. Chociaż z drugiej strony Brazylijczycy często płaczą, że coś im nie wyszło, to raczej nie są mocne charaktery. W Paryżu w szatni jest ich czterech. I czasem są karygodne zachowania, jak to Daniego Alvesa, gdy zabrał piłkę Cavaniemu i dał Neymarowi, żeby strzelał wolnego. Bardzo źle, że trener na takie rzeczy pozwala. Według mnie winny tego zamieszania jest właśnie trener. Przed meczem z Montpellier Unai Emery niby wreszcie wyjaśnił jaka jest hierarchia, ale tak naprawdę do dzisiaj nie wiadomo, jaka ona jest. Trener jest zbyt nieśmiały, za bardzo się boi, nie jest konsekwentny, a powinien jasno podzielić role.
- Nie. On bez przekonania mówił, że najpierw powie to piłkarzom, że to są sprawy szatni. Łatwo można było między przeczytać między wierszami, że on nie panuje nad sytuacją. A przecież miał dobrą okazję, żeby wszystko wyprostować. Skoro Neymar na treningu przeprosił kolegów za swoje zachowanie, to trener powinien to podkreślić i stanowczo oświadczyć, jaka jest hierarchia.
- Już ten zapis w umowie z Cavanim był zły, bo jaki jest sens proponowania własnemu piłkarzowi dodatkowego miliona euro, jeśli będzie on miał najwięcej zdobytych bramek? Rozumiałbym, gdyby to była nagroda np. za poprowadzenie zespołu do półfinału Champions League. Jeśli zaproponował Cavaniemu, że zapłaci mu za to, żeby nie strzelał karnych, to jest to trochę policzek. Ale nie chce mi się wierzyć, że to się naprawdę zdarzyło. Taką informację wypuściło „El Pais”, a ci Hiszpanie lubią spekulować, żyją z plotek.
- Zamieszanie faktycznie jest. I później taki Julian Draxler w meczu z Montpellier zalicza jedno udane dośrodkowanie. Widać, że za bardzo mu Paryż nie pasuje. A kiedy tu przyszedł grał bardzo dobrze. Tu są bardzo dobrzy piłkarze Lucas Moura, Hatem Ben Arfa, Angel Di Maria, ale wygląda na to, że trener nie potrafi z nich wszystkiego wycisnąć.
- Paryż źle rozegrał sprawy podczas letniego mercato. Teraz musi sprzedać graczy za około 100 milionów euro. Czyli odejść muszą co najmniej Di Maria i Draxler. O, właśnie, dlaczego nie chce go Bayern? Przecież to piłkarz mający pewną wartość. Dziwię się, że szefowie z Monachium po niego nie pukają.
- Myślę, że tak. Za 50 Di Marię, za 40 Draxlera, Ben Arfie można wypłacić należność do końca sezonu i go puścić, bo w czerwcu kończy mu się kontrakt. Kiedy się przed czasem rezygnuje z zawodnika, to nie ma do płacenia tych wszystkich podatków, składek. A tak jemu trzeba płacić 800 tys. euro miesięcznie i jeszcze trzeba mnóstwo pieniędzy doliczyć za to, że się go ma w drużynie. Niestety, Paryż musi wygospodarować około 100 mln euro, żeby nie mieć kłopotów z UEFA.
- I w te informacje wierzę, to jest wiarygodne. Zresztą, nie trzeba „Football Leaks”, to są rzeczy łatwo dostępne, wystarczy wiedzieć, ile klub płaci do Urzędu Skarbowego i wyliczy się pensję zawodnika. Neymar dostaje 100 tys. euro dziennie - to robi wielkie wrażenie.
- Duży, ale ściągnęli Neymara po to, żeby był gwiazdą, żeby ciągnął wszystko w górę. Mbappe, jeszcze ciągle nastolatek, też zarabi bardzo dużo (podobno dziewięć milionów euro rocznie), a na pewno jeszcze będzie dostawał podwyżki. Od jego zdolności również będzie dużo zależało. Na razie jest przygaszony, nie wygląda tak dobrze, jak wyglądał w Monaco. To jest skromny chłopak, musi się przystosować. Na pewno jest szczęśliwy, zbliżył się do swojego miasta urodzenia, czyli podparyskiego Bondy, gdzie się wychował i wyszkolił piłkarsko. Jest w Paryżu, o czym marzył. W Realu może by nawet nie grał. Będzie dobrze, w Paryżu wszystko się uspokoi, poukłada. Mam tylko wątpliwości co do Emery’ego. To nie jest trener z wielką charyzmą. On dużo mówi, dużo gestykuluje, ale często jego wypowiedzi są niezrozumiałe, budzą zdziwienie.
- Statystyki ma dobre, zdobywa dużo punktów.
- I to Emery był pierwszym odpowiedzialnym za klęskę 1:6 w Barcelonie. Nie rozumiem, dlaczego na minutę przed końcem wpuścił na boisko Grzegorza Krychowiaka. Polak nie był przygotowany, tylko chwilę się rozgrzewał. Zresztą, wchodził w najważniejszym momencie, a zawalił cały zeszły sezon. Pokazał, że ma słabszy charakter niż myśleliśmy i zdecydowanie mniejsze umiejętności techniczne od innych zawodników Paris Saint Germain. Jeżeli teraz Paryż podobnie odpadnie, to już nie będzie litości dla trenera. Ale na razie to gorzej ma chyba Carlo Ancelotti, który ma problemy z Franckiem Riberym, z Thomasem Muellerem, a pewnie i z Arjenem Robbenem oraz Robertem Lewandowskim. Robert sporo mówi, a strzela trochę jak Cavani.
- Dobrze się ustawia, umie świetnie wykorzystać pewne sytuacje, ale wolę styl Pierre’a-Emericka Aubameyanga z Borussii Dortmund. On jest szybszy, bardziej widowiskowy, idzie jak burza. Czuję, że w Bundeslidze Borussia twardo powalczy z Bayernem. Tak samo jak w Ligue 1 Monaco może się znów postawić Paryżowi. Zespół jest nadal poukładany, jest dobra obrona, a w ofensywie króluje Radamel Falcao. On strzelił 11 goli w siedmiu meczach, jest najlepszy ze wszystkich strzelców najmocniejszych lig. A Lewandowski z tych siedmiu bramek w Bundeslidze trzy strzelił z karnych. To troszkę obniża jego ocenę, nie daje mu aury niesamowitości.
- Na pewno by go to mocno wyniosło. Jest bardzo ceniony i słusznie, bo Lewandowski to Lewandowski, zawsze może strzelić, jest solidny, ma swoją markę. Ale jednocześnie każdy powie, że takich Lewandowskich to Paryż ma co najmniej trzech. Oczywiście Neymara, a poza nim jeszcze Mbappe i Cavaniego.
- Według mnie lepiej, płynniej gra Paryż. Bayern też jest dobry, ale nie ma tej smykałki finezyjnej. Spodziewam się dużej walki, bo wygrana da któremuś zespołowi potężny zastrzyk optymizmu, pozwoli powiedzieć „to jednak my rządzimy”, „jednak jesteśmy mocni”.