Liga Mistrzów. Barcelona - Juventus 3-0. Otwartość nie popłaca

Cierpliwość Barcelony w operowaniu piłką i umiejętne wyciąganie rywali z głębokiej defensywy przyniosły jej przekonujące zwycięstwo.

Barcelona dominuje

Mecz rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami od głębokiej defensywy Juventusu i prób jej rozmontowania przez Barcelonę. 75 procent posiadania piłki w pierwszych dwóch kwadransach nijak jednak nie przełożyło się na sytuacje dla gospodarzy, którzy w tym czasie oddali zaledwie jeden celny strzał. Goście tymczasem w swoim stylu starali się możliwie szybko przenosić ciężar gry jak najdalej od własnej bramki, znacznie częściej niż rywale będąc w stanie wykańczać ataki. Dodatkowo Barcelona miała problemy z pressingiem po stracie piłki, przez co mimo, że Juventus wymieniał znacznie bardziej ryzykowne podania, ich celność miał tylko nieznacznie niższą od przeciwników.

Juve podejmuje grę

Taki przebieg wydarzeń był korzystny dla gości. Widząc do Barcelona postanowiła jednak nieco zmienić swoje podejście. Na końcówkę pierwszej połowy gospodarze oddali nieco inicjatywę. Posiadanie piłki Juventusu szybko podskoczyło do ponad 40 procent. Natychmiast się przy tym okazało, że Włosi nie do końca wiedzą, co z tym faktem zrobić. Nieopatrznie zaczęli nieco wyżej wychodzić z linią obrony, co szybko się zemściło. Bardzo ruchliwy Messi schodził głębiej, gdzie był w stanie otrzymać piłkę i nabrać nieco prędkości. Przy nieco luźniejszej defensywie Włochów bez większych problemów był w stanie stworzyć przewagę indywidualnie i znaleźć luki, przez które można było posłać otwierające piłki. W ciągu meczu Argentyńczyk zanotował 42 atakujące podania, zdecydowanie najwięcej z ofensywnego tria Barcelony.

Woda na młyn

Stracona bramka jeszcze bardziej rozluźniła szeregi Juventusu. W tych okolicznościach Katalończycy odnajdywali się perfekcyjnie. Włosi mieli problem ze znalezieniem odpowiedniego momentu do założenia pressingu, czasem szukając go nieco wyżej, czasem zaś bliżej bramki, w obu jednak przypadkach mało efektywnie. Po odbiorach te luki Barcelona wykorzystywała perfekcyjnie. Imponować mogło tempo rozgrywania akcji przez gospodarzy. Nie oglądaliśmy spokojnego wyprowadzenia ataku, a błyskawiczne wyjścia na wolne pole, nie pozwalające Juventusowi odbudować ustawienia. O ile w normalnych okolicznościach goście zapewne byliby w stanie opóźnić atak rywala na tyle, by sformować stabilną defensywę, dokładna gra Barcelony przy kontrach nie dawała na to szans.

Pierwsza jaskółka

Choć Barcelona odniosła w tym spotkaniu pewne zwycięstwo, ciężko póki co zakładać, że będzie tak mocna, jak w poprzednich sezonach. Działania Juventusu w obronie były bardzo dalekie od stabilizacji, którą znamy z poprzednich sezonów, dali się też wciągnąć rywalom w bardziej otwartą grę, w której byli skazani na klęskę. Ten mecz pokazał, że Włosi muszą polegać przede wszystkim na defensywie i inny rodzaj gry może przynieść opłakane skutki. Plan Katalończyków wypalił z kolei w stu procentach. Być może skoro nie do końca udane było okno transferowe, właśnie pomysłem na grę uda się nadrobić nieco słabszą niż zazwyczaj kadrę?

Więcej o:
Copyright © Agora SA