Pique lubi podburzać piłkarzy i kibiców Realu. Niegdyś przed El Clasico powiedział, że "gwizdy na Santiago Bernabeu są dla niego jak symfonia". Kolejne starcie Realu z Barceloną w Madrycie już w niedzielę o godz. 20:45 (relacja na żywo w Sport.pl), nic więc dziwnego, że u hiszpańskiego obrońcy znowu można zaobserwować wzmożoną aktywność w tym temacie.
Już we wtorek, podczas spotkania Realu z Bayernem w Lidze Mistrzów, Pique komentował decyzje sędziego na Twitterze. Naprawdę oburzył się jednak dopiero, gdy media ze stolicy zaczęły dziwić się katalońskim kibicom, oklaskującym Barcę po odpadnięciu z LM. "Marca" zrobiła nawet na ten temat ankietę (czy powinni klaskać?).
- Oglądanie, jak Camp Nou oklaskuje swoją drużynę mimo wyeliminowania, kłuje ich w oczy. Oni są przyzwyczajeni do gwizdów, nawet w przypadku awansu - napisał piłkarz.
Pique odniósł się do dziwacznego położenia Cristiano Ronaldo, który był wygwizdywany przez swoich kibiców nawet podczas meczu z Bayernem i nie ma ostatnio lekkiego życia w klubie. Gdy jeden z dziennikarzy zapytał go po spotkaniu, czy wespół z Marcelo zasłużyli już na ulice swojego imienia w Madrycie, Ronaldo odpowiedział:
- Chciałbym tylko, żeby tu na mnie nie gwizdali. Nie chcę żadnych ulic. Proszę, żeby przestali gwizdać, bo zawsze na boisku daję z siebie wszystko.