Liga Mistrzów. Menedżer Lewandowskiego: "Rozmowa z prezesem Realu? Była. Pytał Roberta, kiedy Ania ma urodzić. I czy bark bardzo bolał"

- Robert Lewandowski nie robił po meczu z Realem żadnej awantury w pokoju sędziów. Napisał mi, że to bzdura, wymysł hiszpańskiego dziennikarza - mówi Sport.pl Cezary Kucharski. - Natomiast to, że rozmawiał z Florentino Perezem po meczu, jest prawdą

Bayern odpadł we wtorek z Ligi Mistrzów po porażce z Realem 2:4 i licznych kontrowersjach sędziowskich, a „Marca” napisała, że Lewandowski, Arturo Vidal i Thiago Alcantara wtargnęli po meczu do pokoju sędziów i zrobili awanturę Węgrowi Viktorowi Kassaiowi. W niektórych relacjach była nawet mowa o tym, że musiała ich z pokoju wyprosić policja.

„Gdyby Robert był w pokoju, sędzia na pewno by to opisał”

- Robert napisał, że to o pokoju sędziów jest wymyślone. Zresztą gdyby poszedł to, jak sądzę, byłaby z tego większa awantura i groziłaby mu surowa kara, bo sędzia na pewno by coś takiego opisał. Moim zdaniem było tak, że podczas schodzenia z boiska piłkarze Bayernu mieli głośne pretensje do sędziego, a dziennikarz coś sobie dopowiedział. Tak sądzę, polegam na tym, co napisał Robert – mówi Kucharski, który na rewanż do Madrytu nie poleciał.

Rozmowa z Florentino? Kurtuazja. Ale wiadomo, że się dobrze znają

Menedżer Lewandowskiego potwierdza natomiast, że po meczu Polaka zatrzymał na krótką rozmowę prezes Realu Florentino Perez. Pisał o tym Michał Kołodziejczyk z Wirtualnej Polski.

– Kurtuazyjna rozmowa. Przy świadkach. Ale też wiadomo, że nie przez przypadek akurat z Robertem prezes Perez chciał porozmawiać. Znają się, przecież kiedyś prezes zaprosił go do siebie do pokoju po meczach z Dortmundem. We wtorek pytał kiedy Ania rodzi i jak się czuje. I jak to było z barkiem Roberta. Tyle Lewy z hiszpańskiego zrozumiał – śmieje się Kucharski.

Temat odejścia do Realu odżyje na dłużej?

Bayern z Lewandowskim kolejny raz odpada z Ligi Mistrzów w starciu z Hiszpanami, niemieckie gazety piszą o końcu pewnego cyklu w Monachium, a to sprawiło, że odżył też temat ewentualnego odejścia Polaka do Realu. Temat wygaszony w rundzie jesiennej obecnego sezonu, gdy Lewandowski przedłużył umowę z Bayernem do 2021 i dał wówczas jasny znak, że czas flirtów z Realem, trwających od pamiętnego półfinału z Borussią w 2013, dobiegł końca, pora na stabilizację w Monachium.

Rummenigge powtarza: Lewandowski nie na sprzedaż

Real nadal jest Lewandowskim zainteresowany, ale nic nie zmienia się w nastawieniu Bayernu: Polak nie jest na sprzedaż, powtórzył to przy okazji ćwierćfinału w Madrycie Karl-Heinz Rummenigge.  A Real widząc takie nastawienie Bayernu nie będzie nalegał, bo nie ma zamiaru zaognić stosunków z klubem z Monachium.  Szefowie Realu i Bayernu mają do siebie wiele szacunku i chcą zgody. A menedżerowie Roberta już przy okazji pogłosek o ewentualnej ofercie Manchesteru United zadeklarowali, że Lewandowski nie jest obecnie oferowany żadnemu klubowi. I póki Robert sam nie uzna, że od stabilizacji w Monachium woli jednak wyzwanie gdzie indziej, nic tu się nie zmieni.

„Robert cichutki to przerwy, mało aktywny. Bark go ograniczał”

Lewandowski strzelił dla Bayernu w Madrycie gola na 1:0 z rzutu karnego, to był jego pierwszy wyjazdowy gol w Lidze Mistrzów na poziomie ćwierćfinału. Ale Polak kończył wtorkowy mecz z niedosytem, nie tylko dlatego że z taktycznych powodów zszedł kilka minut przed dogrywką. – W pierwszej połowie Robert był cichutki, mało aktywny. Ten bark go jednak ograniczał. Bark był mocno zabezpieczony taśmami. Nie bolał, ale otejpowanie ograniczało ruchy i to było widać w pojedynkach siłowych z rywalami, przy sprintach – mówi Kucharski.

Robert Lewandowski: Ciężko było awansować, jeśli ktoś przeszkadzał

Kontrowersje w Real - Bayern

Po ćwierćfinałowym meczu Realu Madryt z Bayernem Monachium (4:2) znów powrócił temat wprowadzenia do futbolu wideo weryfikacji. Sędziowie popełnili kilka błędów, które miały wpływ na wynik spotkania. CZYTAJ WIĘCEJ

Lewandowski: trudno awansować, gdy ktoś przeszkadza

- Błędne decyzje sędziego miały wpływ na wynik tego meczu. Nie ma co owijać w bawełnę. Dwa spalone przy golach Realu, niesłuszna czerwona kartka dla Vidala i spalony, którego nie było, gdy mogłem strzelić gola - wymienia Lewandowski. CZYTAJ WIĘCEJ

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.