Real - Bayern. Dylematy Zinedine'a Zidane'a. Jest życie bez BBC

Już wiemy, że we wtorkowym meczu Realu Madryt z Bayernem Monachium w ćwierćfinale Ligi Mistrzów nie zobaczymy na boisku w komplecie tercetu BBC. Królewscy mają problem? Niekoniecznie.

Francuski szkoleniowiec wychodzi z prostego założenia. Jeśli tercet BBC jest zdrowy, musi grać. Ot po prostu, bez dyskusji. Podkreślał to nie raz i swojej filozofii jest wierny, mimo nacisku ze strony madryckich mediów i nieraz samych kibiców.

Wyniki bronią Zidane'a i póki nie będzie inaczej, próby dowodzenia, że bez trójki Benzema, Bale i Ronaldo Real może być drużyną lepszą, nie mają większego sensu. Przed kluczowymi meczami sezonu, z Bayernem w Lidze Mistrzów i Barceloną w La Lidze, Francuz będzie musiał zdefiniować na nowo swoją wizję. Uraz łydki Walijczyka wykluczył go nie tylko ze starcia z Bawarczykami, ale i z być może decydującego o mistrzostwie Hiszpanii El Clasico. Nie powinno to jednak zaszkodzić Królewskim. Wręcz przeciwnie.

Dwunasty zawodnik Zidane'a

Mimo że Real gra w ustawieniu bez klasycznej dziesiątki, w kadrze ma aż trzech klasowych zawodników, dla których to nominalna pozycja. Z tego powodu od miesięcy trwają spekulacje dotyczące przyszłości Isco i Jamesa Rodrigueza, nie dostających od Zidane'a tylu szans, ilu by sobie życzyli. Przyszłość Kolumbijczyka w Madrycie wydaje się już przesądzona. W tym sezonie rozegrał mniej minut nawet od młodziutkiego Asensio, dla którego to debiutancki sezon w zespole Królewskich. I choć statystycznie Kolumbijczyk nie wypada źle - 6 goli i 13 asyst w 26 spotkaniach - w najważniejszych momentach nie jest dla francuskiego szkoleniowca nawet drugim wyborem. Sytuację Jamesa najlepiej podsumowuje obrazek z niedawnej ligowej potyczki przeciwko Leganes, gdy zmieniony na kwadrans przed końcem, schodząc z murawy, rzucił pod nosem: "Kur.., nigdy nie da mi całego meczu".

Z tej trójki największą rolę w drużynie odgrywa Isco, także cierpiący z powodu ustawienia 4-3-3, ale zdecydowanie najlepiej się w nim odnajdujący z madryckich dziesiątek. Hiszpan nie tylko potrafi przytrzymać piłkę w środku boiska, rozegrać ją, ale także, w przeciwieństwie do Kolumbijczyka, wykonuje tytaniczną pracę w defensywie. A właśnie tego Zidane oczekuje od trójki środkowych pomocników. Isco jest dwunastym piłkarzem Realu pod względem rozegranych minut w sezonie 2016/2017. Przylgnęła do niego łatka zmiennika, ale jak widać, Francuz korzysta z niego bardzo często. Nic dziwnego. Statystyki jasno pokazują, że kiedy Hiszpan gra, Real nie przegrywa. Na 31 ligowych potyczek ominęło go w tym sezonie tylko pięć, z czego trzy w wyniku problemów zdrowotnych. Dwa z tych meczów Królewscy przegrali (i to jedyne porażki w lidze w tym sezonie!), a jeden zremisowali. Bez względu na to, ile minut Isco spędza na boisku, Real z nim w składzie nie schodzi z boiska pokonany, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki.

Logiczny wybór

W sobotę w Gijon pochodzący z Andaluzji pomocnik po raz kolejny pokazał, że należy mu się poważniejsza rola w drużynie. Gdy zagubieni po rotacjach Zidane'a Los Blancos męczyli się na El Molinon, Isco wziął sprawy w swoje ręce. Najpierw po kapitalnym dryblingu, którym wkręcił w ziemię trzech rywali, strzałem w samo okienko wyrównał wynik w pierwszej połowie, a potem, kilka minut przed końcem meczu, płaskim uderzeniem zza pola karnego zdobył bramkę na wagę trzech punktów. Niezwykle ważne zwycięstwo dające drużynie spokój przed arcyważnymi starciami z Bayernem i Barceloną Real zawdzięcza właśnie Andaluzyjczykowi. - Isco jest warty trzech - napisała na swojej okładce "Marca", sugerując, że pomocnik daje drużynie równie dużo co BBC.

Zobacz wideo

Jeśli we wtorek ktoś ma zastąpić kontuzjowanego Bale'a, to tylko Isco. Jego brak w wyjściowym składzie Realu byłby dla piłkarza policzkiem i gdyby taki scenariusz się ziścił, chyba nic nie powstrzymałoby go przed opuszczeniem latem Estadio Santiago Bernabeu. Wojna o środek pola, którą w pierwszej połowie spotkania w Monachium Real z kretesem przegrał, może okazać się kluczowa w kontekście awansu do półfinału Ligi Mistrzów. Isco wydaje się logicznym wyborem do tej batalii. Francuz nie raz wystawiał go już na skrzydle i choć nie jest on tak szybki jak Bale, nadrabia wyszkoleniem technicznym. Ponadto pomoże drużynie zagęścić środkową strefę boiska, cofając się i wspierając Casemiro, Toniego Kroosa oraz Lukę Modricia.

Kłopot bogactwa

Nie można jednak w pełni wykluczyć, że Francuz nie zestawi wyjściowej jedenastki inaczej. Już w Monachium pokazał, że potrafi zaskoczyć, a jego decyzje okazują się strzałami w dziesiątkę. Mało kto spodziewał się, że gdy w 59. minucie murawę Allianz Arena opuszczał Bale, jego miejsce zajmie Asensio. Tymczasem Hiszpan okazał się kluczowy w odniesieniu przez Real zwycięstwa tego wieczora. 120 sekund po jego wejściu na murawę z boiska wyrzucony został Javi Martinez, a Królewscy zyskali więcej przestrzeni do gry. Asensio rozruszał zespół, biorąc na siebie ciężar rozgrywania akcji i wspomagając w tym aspekcie Lukę Modricia. Momentami można było odnieść wrażenie, że był wszędzie - na prawym skrzydle, lewym, w środku. To właśnie po jego idealnej centrze drugą bramkę dla madrytczyków zdobył Cristiano Ronaldo.

W sobotę w starciu z Gijon dostał szansę od pierwszej minuty, ale nie błyszczał tak jak kilka dni wcześniej w Niemczech. Być może Zidane wypuści go do boju we wtorek przeciwko Bayernowi, ale raczej nie w wyjściowym składzie.

Jedno jest pewne. Brak Bale'a, który od czasu powrotu po kontuzji formą i tak nie zachwycał, przeszkodą dla Realu być nie powinien. Francuski szkoleniowiec ma inny kłopot - bogactwa. Przed tak ważnymi meczami, jak te z Bawarczykami i Barceloną, każdy trener chciałby mieć tylko takie problemy.

Rewanżowe spotkanie 1/4 finału Ligi Mistrzów pomiędzy Realem a Bayernem odbędzie się we wtorek 18 kwietnia. Początek tradycyjnie o godz. 20.45 - relacja w serwisie Sport.pl i aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Więcej o:
Copyright © Agora SA