We wtorek o 19.16 zamachowcy odpalili trzy ładunki wybuchowe na trasie autobusu Borussii Dortmund, jadącego z hotelu na stadion na ćwierćfinałowy mecz Ligi Mistrzów z Monaco. Dzięki m.in. temu, że autobus miał specjalnie wzmacniane szyby, obrażeniom uległ tylko jeden piłkarz, hiszpański obrońca Marc Bartra, który ma złamany nadgarstek i jest poraniony odłamkami szyby.
Ładunek był wypełniony metalowymi elementami. Jeden z nich wbił się w zagłówek, a obszar rażenia wynosił 100 metrów. Rzecznik prasowy policji przyznał, że piłkarze mieli sporo szczęścia, bo obrażenia mogły być znacznie większe. Ten atak traktowany jest jako zamach terrorystyczny z "możliwym tłem islamistycznym".
List znaleziony na miejscu wybuchów w Dortmundzie odwołuje się do Allaha i niemieckich nalotów na Państwo Islamskie. Policja sprawdza, czy zamachowcy nie próbują naprowadzić jej na fałszywy trop. CZYTAJ WIĘCEJ >>
- Po wybuchu wszyscy skuliliśmy się w autobusie, kto mógł, ten położył się na podłodze - powiedział w rozmowie ze szwajcarskim "Blickiem" Roman Buerki, bramkarz Borussii Dortmund. CZYTAJ WIĘCEJ >>
- Jestem wstrząśnięty - tak szokujące wydarzenia z wtorkowego wieczoru w Dortmundzie skomentował Jakub Błaszczykowski. CZYTAJ WIĘCEJ >>
Reprezentant Polski tuż po wybuchu wysłał wiadomość do swojej rodziny. CZYTAJ WIĘCEJ >>
Wtorkowe spotkanie Borussii Dortmund z Monaco zostało odwołane. UEFA podjęła decyzję o nowym terminie spotkania. CZYTAJ WIĘCEJ >>
O to chodzi w piłce nożnej! Piękna akcja kibiców Borussii Dortmund [ZDJĘCIA]