Liga Mistrzów. Sporting - Real. Asystent sędziego w politycznych tarapatach

Członek szkockiego parlamentu Douglas Ross spotkał się z krytyką za wzięcie udziału w meczu Ligi Mistrzów Sporting - Real Madryt. Zamiast wypełniać obowiązki w kraju, Szkot pełnił rolę asystenta sędziego w Lizbonie

Ross nie zjawił się na zebraniu komisji parlamentarnej w kraju. Zamiast tego, pełnił obowiązki sędziego w LM. Jeden z przeciwników politycznych Rossa domaga się jego rezygnacji z funkcji rzecznika prasowego ministerstwa sprawiedliwości. Członek Szkockiej Partii Konserwatywnej, który pełni także funkcję radnego, już w przeszłości opuszczał różne wydarzenia polityczne na rzecz meczów, które sędziował.

Według deklaracji finansowej Rossa, na sędziowaniu meczów w Szkocji i w Europie Szkot zarabia 35-40 tys funtów rocznie. Zdaniem Bena Macphersona ze Szkockiej Partii Narodowej, tym razem miarka się przebrała.

- Arogancja i jawny brak szacunku pana Torysa "trzy fuchy" Douglasa Rossa jest wstrząsająca - powiedział BBC Macpherson. - Ostatnim razem, gdy gwizdał sobie na swoim sędziowskim pikniczku, Torysi twierdzili, że to jednorazowy incydent. Ale oto wydarza się ponownie, i tym razem powinien dostać bezpośrednią czerwoną kartkę.

- Ewidentnie, ceni sobie swoją weekendową, wartą 40 tysięcy funtów pracę i opłacone wyjazdy do Lizbony i innych europejskich miast wyżej, niż obowiązki członka szkockiego parlamentu i lokalnego radnego, demonstrując całkowitą pogardę dla wyborców - ciągnie Macpherson.

- Jeśli Douglas Ross nie jest w stanie zjawić się, by wykonać swoją pracę, czas na relegację - kontynuuje futbolowe porównania jego przeciwnik. - Powinien zrezygnować z sędziowania albo z komitetu ministerstwa sprawiedliwości Holyrooda w trybie natychmiastowym, a Ruth Davidson [liderka partii] powinna wyrzucić go ze swojego pierwszego składu.

Konserwatyści stanęli jednak murem za swoim kolegą. Wydaje się, że ze strony własnej partii sędziemu Rossowi nic nie grozi.

Zobacz wideo

Nie macie litości dla Krychowiaka! A Lewandowski ma tajny plan... [MEMY]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.