Monaco - Arsenal. Brytyjskie media: Heroiczny Arsenal niezwykle blisko awansu

Po odpadnięciu Arsenalu z Ligi Mistrzów mimo zwycięstwa z Monaco (2-0) brytyjska prasa jest wyjątkowa zgodna w swoich osądach. Niemal we wszystkich gazetach i serwisach można znaleźć frazę "Arsenal był niezwykle blisko awansu". - Jednak chwalebna porażka nadal jest porażką - napisał "The Guardian". Arsenal odpadł z 1/8 finału LM po raz piąty z rzędu.

- To był bolesny koniec dla europejskiej kampanii Arsenalu, jako że był niezwykle blisko zdobycia trzeciej wyjazdowej bramki, niezbędnej do awansu - napisało "BBC" w relacji pomeczowej, którą zatytułowano "dzielny Arsenal odpada ze względu na bramki wyjazdowe". Podkreślony jest fakt, że tuż przed przerwą Danny Welbeck mógł strzelić gola na 2-0. - Drużyna Arsene'a Wengera grała znacznie lepiej niż trzy tygodnie temu na Emirates i sprawiła, że Monaco straciło swoje pierwsze bramki na Stade Louis II w tym sezonie LM. Jednak "Kanonierzy" przegrali ten dwumecz w pierwszym starciu przez grę w defensywie. Trzeciego, kluczowego gola stracili w doliczonym czasie gry. Wygrali osiem z ostatnich dziewięciu spotkań, ale ta jedna wpadka wystarczyła, by Monaco zagrało w ćwierćfinale po raz pierwszy od 2004 roku.

"Sky Sports" zwraca uwagę dokładnie na te same kwestie. - Jednego gola zabrakło do dramatycznego comebacku. Arsenal był niezwykle blisko awansu do ćwierćfinału LM, lecz odpadł z rozgrywek ze względu na bramki wyjazdowe.

"To mogła być jedna z najwspanialszych nocy"

"The Guardian" również określił Arsenal mianem "dzielnych". - Aaron Ramsey dał nadzieję, lecz Monaco prześlizgnęło się do kolejnej rundy. Piłkarze Arsenalu dali z siebie wszystko, by tę noc zapamiętano jako jedną z najwspanialszych podczas długich rządów Arsene'a Wengera. Sprawili, że przez kilka chwil wierzyliśmy w taką możliwość. Zagrali w sposób, który przywrócił nieco dumy. Ich dobre występy w rewanżach są powtarzającym się motywem w Lidze Mistrzów. Jednak chwalebna porażka nadal jest porażką - pisze "Guardian".

W historii Pucharu Europy / Ligi Mistrzów tylko raz zdarzyło się, by drużyna po porażce w pierwszym meczu 1-3 u siebie zdołała odrobić straty w rewanżu. Stało się tak w 1969 roku, gdy Ajax wyeliminował Benficę (w dwumeczu był remis 4-4, zadecydował trzeci mecz). - Arsenal był niezwykle blisko, by powtórzyć ten wyczyn. Lekcja dla Arsenalu powtarza się po raz kolejny. Żaden zespół nie może zagrać tak źle jak oni w pierwszym meczu i liczyć na to, że się im upiecze - napisano w "Guardianie". Zadanie było niezwykle trudne, gdyż Monaco nie straciło trzech bramek na własnym stadionie od 2011 roku.

"Sami sprawiamy sobie problemy"

"The Independent": żaden zespół nie odpada tak heroicznie z Ligi Mistrzów jak Arsenal. Ten występ był godny rewanżów z Bayernem (2-0) i Milanem (3-0) w ostatnich latach i Arsenal sprawił, że wynik tego dwumeczu był otwarty aż do ostatnich pięciu minut doliczonego czasu gry, wobec którego ławka Monaco protestowała tak zawzięcie. To był klasyczny Arsenal - ostatni rzut kostką, jeszcze jeden atak, niezwykle bliski Arsenal. Ale gdy mecz się skończył, okazało się, że odpadli z 1/8 finału LM po raz piąty z rzędu.

- Tak już jest w ostatnich paru latach. Sami sprawiamy, że mamy trudności w drugim meczu i pod koniec zawsze jesteśmy niezwykle blisko. Z liczbą szans, jakie dzisiaj mieliśmy, mogliśmy strzelić jednego gola więcej - powiedział po meczu Aaron Ramsey, strzelec drugiego gola. Porażka z Monaco boli go szczególnie. - Zawsze graliśmy z zespołami pokroju Bayernu Monachium czy Barcelony i z całym szacunkiem do Monaco, ale myśleliśmy, że mamy naprawdę dobrą okazję do awansu do ćwierćfinału - stwierdził Walijczyk. Teraz zamierza się skupić wraz z kolegami na zdobyciu Pucharu Anglii oraz zajęciu drugiego miejsca w Premier League.

Arsene Wenger stwierdził, że Monaco zasłużyło na grę w ćwierćfinale. - Wygrać trzema golami zawsze jest trudno. Nie wykorzystaliśmy wszystkich okazji jakie mieliśmy. To było trudne do wykonania, zwłaszcza po pierwszym meczu, gdzie popełniliśmy zbyt wiele błędów, głównie w sferze mentalnej. Gdy spojrzymy na liczbę strzałów na bramkę oddanych przez Monaco w LM i liczbę ich goli, możemy im jedynie pogratulować miejsca w ćwierćfinale. Zasługują na to. Bronili perfekcyjnie, tak jak i w całej edycji Ligi Mistrzów. Zapłaciliśmy cenę za nasze błędy w pierwszym meczu, lecz w rewanżu nasz duch nie umarł i graliśmy dobrze.

Jardim nie podał ręki Wengerowi

Spotkanie zakończyło się małym zgrzytem. Trener Monaco Leonardo Jardim nie podał ręki Wengerowi. Dlaczego? - Po pierwszym meczu chciałem mu podać rękę, a on nawet na mnie nie poczekał. Nie pokazali nam odpowiedniego szacunku po tamtym spotkaniu. Arsenal był bardzo zadowolony z wylosowania Monaco, jako że uznawani byliśmy za jeden ze słabszych zespołów. Wszystkie kluby w 1/8 finału chciały zagrać przeciwko Monaco. Może Arsenal myślał, że już jest w ćwierćfinale.

Po raz ostatni w ćwierćfinale Ligi Mistrzów Arsenal zagrał w sezonie 2009/10, gdy przegrał z Barceloną (2-2 i 1-4). Od tego "Kanonierzy" zawsze odpadali w 1/8 finału. Lepsza była Barcelona (2-1 i 1-3), Milan (0-4 i 3-0) i dwukrotnie Bayern Monachium (1-3 i 2-0 oraz 0-2 i 1-1).

Jak się skończą eliminacje Euro 2016 w polskiej grupie? [WYTYPUJ SAM!]

Materiały partnerów gazeta.pl Adidas Brazuca Glider F93284 Portfel Nylonowy Arsenal Londyn TX Plastikowy Kufel Arsenal Londyn

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.