Gospodarze nie dali gościom ze Szwajcarii najmniejszych szans. Już w 14. min Brahimi prześlicznie przyłożył z ok. 18 metrów z rzutu wolnego. A to był dopiero początek festiwalu przepięknych bramek portugalskiego zespołu.
Tuż po przerwie kapitalnym uderzeniem popisał się Herrera. Vaclik miał jednak piłkę na rękawicy i mógł chyba bardziej postarać się przy tym strzale. Większe trudności miał prawo mieć niecałe dziesięć minut później, gdy cudownym strzałem w okienko z rzutu wolnego poczęstował rywali Casemiro.
Kwadrans przed końcem spotkania swoje trafienie dorzucił jeszcze bardzo aktywny Aboubakar. Bramkarz klubu z Bazylei ponownie miał piłkę na ręce, ale znowu poległ.
Gospodarze w pełni zasłużyli na awans. Ich rywale popełnili sporo brutalnych zagrań i mogli kończyć mecz jeszcze mniejszą liczbą piłkarzy, ale dopiero w doliczonym czasie gry Samuel zobaczył drugą żółtą kartkę, o którą sam się prosił.
Mecz szybko i pechowo skończył się dla kapitana FC Porto. Danilo w 12. min zderzył się z bramkarzem. Fabiano też nieźle oberwał, ale był w stanie kontynuować grę. Z kolei obrońcę, który ma przejść za pół roku (i sporą sumkę) do Realu Madryt zniesiono z boiska na noszach prosto do karetki.
Chelsea Londyn - Paris Saint-Germain Janusz Sadłowski