Juventus atakował od początku spotkania. Przełożyło się to na bramkę Andrei Pirlo z rzutu wolnego. Dla Włocha był to setny występ w LM. Radość "Starej Damy" nie trwała jednak długo, już po trzech minutach wyrównał Alberto Botia. Grecy zaszokowali kibiców zgromadzonych na stadionie w Turynie w 61. minucie. Gola strzelił Delvin Ndinga, znowu po stałym fragmencie gry.
Ale Juventus natychmiast wziął się do roboty. Po czterech minutach bramkę samobójczą zdobył bramkarz Roberto Jimenez, który w tej sytuacji popełnił spory błąd. Wcześniej w słupek uderzał Fernando Llorente. Nie minęła nawet minuta, a Juventus już prowadził 3-2 - swoją pierwszą bramkę w LM zdobył Paul Pogba.
Mistrzowie Włoch starali się kontrolować dalszy przebieg spotkania, by nie stracić cennego prowadzenia. W 95. minucie faulowany w polu karnym Olympiakosu był Carlos Tevez. Strzał Arturo Vidala obronił jednak Roberto. W dalszej perspektywie to może być bardzo istotny moment - w tej chwili w bezpośrednich pojedynkach (to one decydują o lepszym miejscu w tabeli przy równej liczbie punktów) lepszy jest Olympiakos, który przed dwoma tygodniami wygrał 1-0. Oba zespoły mają po 6 punktów.
W drugim meczu tej grupy Atletico Madryt (9 pkt) pokonało 2-0 Malmö na wyjeździe (3 pkt). W następnej kolejce Atletico zagra z Olympiakosem, natomiast Malmö z Juventusem.