Liga Mistrzów. Bayer rozgromiony przez PSG, Ibrahimović przegonił Ronaldo

Bayer przegrał w Leverkusen 0:4 z PSG w 1/8 finału Ligi Mistrzów. To i tak niewiele, patrząc na to, co działo się we wtorek na boisku. Dwa gole zdobył Zlatan Ibrahimović, który w sumie ma już dziesięć bramek w rozgrywkach. Rewanż 12 marca w Paryżu zdaje się być formalnością.

W pierwszej połowie PSG w zasadzie załatwiło sobie awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Pierwsza bramka padła po stracie Rolfesa. Kapitan Bayeru miał jeszcze kilka nieudanych zagrań, ale to było najgorsze. PSG przejęło piłkę, Francuzi wymienili kilka szybkich podań, a na koniec dobrą, prostopadłą piłkę w pole karne Bayeru posłał Verratti. Tam już czekał Matuidi, który bez problemów pokonał Leno.

Verrattiemu należy się osobny akapit w tej relacji, bo w pierwszej połowie rządził w środku pola. Rozdzielał piłki, wygrywał indywidualne pojedynki, Bayer nie mógł znaleźć na niego sposobu. O tym, jak pewnie czuł się na boisku, może świadczyć akcja z 30. minuty, kiedy zatrzymał atak Niemców - przejął piłkę w swoim polu karnym i efektownym zagraniem minął dwóch rywali. Ryzykował wiele, ale zrobił to świetnie.

Ibrahimović lepszy od Ronaldo

Dwie kolejne bramki dla PSG zdobył Zlatan Ibrahimović. W sumie trafił już w tegorocznej Lidze Mistrzów 10 razy i przegonił w klasyfikacji strzelców Cristiano Ronaldo, który ma 9 bramek.

W 38. minucie sędzia podyktował rzut karny. Dyskusyjny, bo wcale nie jest jasne, czy Spahić rzeczywiście przewrócił w polu karnym Lavezziego. Pewne jest natomiast, że strzał Ibrahimovicia był nie do obrony. Leno wyczuł, że Szwed uderzy w prawy dolny róg bramki, ale nie zdążył dolecieć do piłki.

Trzy minuty później było 3:0 dla PSG i Leno znów nie doleciał do piłki. Po dobrej akcji PSG Matuidi wystawił piłkę Ibrahimoviciowi, który uderzył z 18. metra. Futbolówka, bardzo mocno kopnięta, poszybowała w okienko bramki Bayeru. Leno znów nie miał szans.

Spahić gwoździem do trumny

W drugiej połowie nic się nie zmieniło. Drużyna z Paryża jeszcze bardziej pewna siebie poczuła się w 59. minucie, kiedy za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Spahić. I można powiedzieć, że to zabiło mecz. Bayer nie miał już sił atakować, próbować cokolwiek zmienić, a Francuzom się po prostu nie chciało. Leniwie wymieniali piłkę kilkadziesiąt metrów od bramki Niemców, szans bramkowych mieli niewiele.

Aż w końcu w 88. minucie PSG rozegrało genialną akcję. Piłka wędrowała od nogi do nogi, w końcu Lucas wystawił piłkę do Cabaye'a, a ten dołożył nogę. Futbolówka przeleciała jakieś 10 metrów i wpadła w okienko bramki Leno.

Rewanż w Paryżu 12 marca zdaje się być już tylko formalnością.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.