Kanonierzy, mimo że przed meczem w Neapolu byli na pierwszym miejscu w grupie, to chcieli za wszelką cenę uniknąć starcia z europejskimi potęgami już na początku fazy pucharowej. We Włoszech przegrali jednak 0:2 po bramkach Gonzalo Higuaina i Jose Callejona i czerwonej kartce dla Mikela Artety.
Porażka ta pozbawiła Arsenal pierwszego miejsca w grupie, na rzecz Borussii Dortmund, która wygrała w Marsylii 2:1. Oznacza to, że zamiast Bayeru Leverkusen, Galatasaray, Olympiakosu Pireus, Schalke 04 i Zenitu Sankt Petersburg, drużyna z The Emirates może trafić na Barcelonę, Real Madryt, Atletico Madryt, Bayern Monachium lub PSG.
- Oczywiście, że zajęcie drugiego miejsca czyni to losowanie znacznie dla nas cięższym. W ostatnich czterech czy pięciu latach mieliśmy bardzo trudne losowania, więc może tym razem będziemy mieć więcej szczęścia - powiedział Wenger po meczu z Napoli.
- To niestety jest bardzo frustrujące, gdyż czujemy, że mogliśmy poradzić sobie znacznie lepiej. Z drugiej strony wszystko mogło się dziś wieczorem potoczyć znacznie gorzej - dodał Wenger. W istocie jeszcze jedna bramka strzelona przez Napoli dałaby Włochom awans kosztem Arsenalu, gdyż w Londynie gospodarze wygrali 2:0.
- Zobaczymy, co przyniesie losowanie i trzeba będzie się z tym zmierzyć w lutym. Dużo się jeszcze może zmienić po obu stronach - u nas i w drużynie, z którą przyjdzie nam zagrać. Musimy teraz zapomnieć o Lidze Mistrzów i skupić się na Premier League - dodał francuski szkoleniowiec.