Bayern ma kreta w szatni, Pep Guardiola wściekły

Hiszpan szuka w szatni wtyczki, która ujawnia jego plany największej i najbardziej wpływowej niemieckiej gazecie. - Zrobię wszystko, by go znaleźć. Niezależnie, kto nim będzie, wyleci z drużyny - miał powiedzieć trener Bawarczyków.

Awantura wybuchła po sobotnim szlagierze z Borussią Dortmund (3:0). Brukowiec "Bild" w dniu meczu opublikował skład Bayernu i plan taktyczny Pepa Guardioli. Ujawnił, że trener uczulał piłkarzy na kontry, kazał im przedostawać się pod bramkę długimi podaniami.

I rzeczywiście Bawarczycy wykonali w sobotę 71 długich podań. W poprzedniej kolejce z Augsburgiem zagrywali w ten sposób 38 razy, wcześniej 51 (Hoffenheim) i 50 razy (Hertha). - Przez ostatnie trzy lata nie wykonali tylu długich podań, co dziś - mówił trener Borussii Jürgen Klopp.

Czy Guardiola faktycznie się zdenerwował, pewności nie ma, bo jego przemowę do piłkarzy zrelacjonował tylko... "Bild". Słowa trenera potwierdził jednak Karl-Heinz Rummenigge. - Nie poprosimy amerykańskiego wywiadu o pomoc w śledztwie, ale radzę temu komuś, by przestał. W innym wypadku będzie miał problem nie tylko z Pepem, ale z całym klubem - ostrzegał szef Bayernu.

To nowość, bo monachijczycy przez lata z brukowcem współpracowali. Na łamach "Bilda" felietony publikowali prezes klubu Franz Beckenbauer i piłkarz Lothar Matthäus. W kwietniu, dzień przed półfinałem Ligi Mistrzów, w którym Borussia mierzyła się z Realem, brukowiec opublikował sensacyjną informację o transferze wychowanka dortmundczyków Mario Götzego do Bayernu. Kilka godzin później Borussia potwierdziła, że sprzedała piłkarza za 34 mln euro. - Gdy Bayern prowadzili Jupp Heynckes i Louis van Gaal, "Bild" również miał dostęp do ekskluzywnych informacji. Różnica polega na tym, że kiedyś były to incydenty. W tym sezonie bulwarówka ujawnia zamiary Guardioli niemal co kolejkę - mówi "Gazecie" Thomas Dudek, niemiecki dziennikarz.

Na Euro 2012 wtyczki szukał Joachim Löw. Przed ćwierćfinałem z Grecją selekcjoner Niemców chciał zaskoczyć rywali i odesłał na ławkę Mario Gómeza, Thomasa Müllera i Lukasa Podolskiego, którzy poprzednie mecze zaczynali w podstawowym składzie. Nie zaskoczył, bo kilka godzin przed spotkaniem "Bild" na stronie internetowej napisał, że od pierwszej minuty zagrają Marco Reus, Andre Schürrle oraz Miroslav Klose. - Kilka dni później Niemcy przegrali półfinał z Włochami i awantura się skończyła. Winnego nie znaleziono, ale w eliminacjach mistrzostw świata w Brazylii było spokojnie. Pytanie tylko, czy problem nie wróci na samym mundialu, gdy Niemcy będą rywalizowali o medale - mówi Dudek.

Czy Guardiola znajdzie piłkarza, który wynosi informacje z szatni?

- Nie wydaje mi się. Bayern nigdy szczelny nie był, informacje wynosili i piłkarze, i władze. To się nie zmieni - mówi Raphael Honigstein, piszący o Bundeslidze m.in. dla "Guardiana" i ESPN.

- Według mnie nazwisko tego zawodnika znają dwie osoby: on sam i dziennikarz "Bilda". Wszyscy oczywiście próbują zgadywać, ale faworyta wskazać trudno. Niewykluczone też, że do przecieku dochodzi w inny sposób - piłkarz relacjonuje plany trenera swojemu agentowi, a on przekazuje je "Bildowi" - mówi Dudek.

"Bild" to najpotężniejsza niemiecka gazeta, codziennie kupuje ją ok. 2,6 mln osób, a czyta ok. 12,3 mln. Kanclerz Helmut Kohl mawiał, że "do rządzenia potrzebny jest" Bild "," Bams "["Bild am Sonntag", niedzielne wydanie tabloidu] i telewizja". Podobno gdy w 1998 r. Kohl przegrał wybory, przejmująca władzę ekipa Gerharda Schrödera odkryła, że faks w urzędzie kanclerskim w automatycznym wybieraniu ma zapisany numer do redakcji "Bilda".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.