Liga Mistrzów. Welbeck największą bronią Moyesa?

Jeśli 20-letni piłkarz Manchesteru United ląduje na wypożyczeniu, przeważnie oznacza to, że klub chce po prostu dać mu szanse gry w innym klubie, by ten zaprezentował swoje umiejętności i mógł zostać sprzedany za większe pieniądze. Danny Welbeck kompletnie zaprzeczył jednak temu stereotypowi.

Relacje z najważniejszych meczów Ligi Mistrzów w aplikacji Sport.pl LIVE na iOS , na Androida i Windows Phone

Gdy Danny Welbeck był wypożyczany do Preston North End, wielu kibicom Manchesteru United wydawało się, że podzieli los wielu swoich poprzedników i po spędzeniu dwóch czy trzech sezonów w słabszych klubach w końcu zostanie sprzedany. Napastnik do klubu wrócił jednak niespodziewanie szybko, z powodu kontuzji. W końcu przed sezonem 2010/2011 trafił na rok do Sunderlandu, gdzie w ciągu kilku miesięcy stał się piłkarzem, który był gotowy do gry w pierwszym składzie "Czerwonych Diabłów".

Anglikowi udało się jednak już wcześniej w imponujący sposób przedstawić publiczności na Old Trafford. W swoim ligowym debiucie, mając 18 lat, atomowym strzałem strzelił bramkę z trzydziestu metrów przeciwko Stoke, ustalając wynik spotkania na 4:0. Dziś napastnik nie strzela już takich bramek, mało tego, nie strzela ich prawie wcale (jedynie dwa trafienia w poprzednim sezonie), ale dla Alexa Fergusona i tak był jednym z kluczowych piłkarzy. Wszystko wskazuje, że podobnie będzie i teraz, gdy na Old Trafford rządzi David Moyes.

 

Choć w Manchesterze 23-letni obecnie piłkarz urodził się i od najmłodszych lat, wydaje się, że najbardziej ukształtował go sezon, który spędził na wypożyczeniu w Sunderlandzie. Welbeck od najmłodszych lat uczył się grać na pozycji napastnika, jednak w Sunderlandzie za strzelanie bramek odpowiadali wówczas Darren Bent i Asamoah Gyan. Wychowanek MU powędrował więc na pozycje skrzydłowego, choć w rzeczywistości miał wiele swobody w poruszaniu się po boisku. Ostatecznie Welbeck zakończył sezon z sześcioma golami na koncie i ogromnym bagażem doświadczeń - na młodego Anglika stawiano w Sunderlandzie regularnie, z gry eliminowały go jedynie kontuzje, które często mu się przydarzały na początku kariery.

Welbeck miał ofertę pozostania w ekipie "Czarnych Kotów", ale Alex Ferguson widział już wtedy dla niego miejsce w swoim zespole. - Prędzej ja odejdę niż on - komentował wtedy Szkot. Teraz już wiemy, że miał rację.

Przed odejściem Ferguson wykreował jednak Welbecka na jednego z najbardziej pożytecznych piłkarzy w lidze. Anglik najpierw wygrał walkę o miejsce w podstawowym składzie z Javierem Hernandezem, mimo że to napastnik z Meksyku był dużo skuteczniejszy. Na czym polega więc fenomen Anglika?

Welbeck w dwóch ostatnich sezonach w 57 spotkaniach trafiał do siatki rywali zaledwie dziesięć razy. Jak na napastnika, zwłaszcza takiej drużyny jak Manchester United, wynik co najmniej przeciętny. Anglik idealnie pasował jednak Fergusonowi do ustawienia jako ten, który wspomaga lub zastępuje kogoś z dwójki Robin van Persie - Wayne Rooney. Rok, jaki spędził on w Sunderlandzie, pozwolił mu nauczyć się grać na niemal każdej ofensywnej pozycji. W zeszłym sezonie pewniakiem za plecami Robina van Persiego był jedynie Michael Carrick. Trzeci, jeśli chodzi o występy wśród pomocników i napastników, był właśnie 23-latek.

W zamian za zaufanie, jakim obdarzył napastnika Ferguson, otrzymał jednak praktycznie wszystko poza bramkami (a te miał kto w Manchesterze strzelać). Najcenniejsza była użyteczność Welbecka w polu karnym rywali i okolicach (tzw. "Final third", gdyby podzielić boisko na trzy części, chodzi o tę, na której Manchester kończy swoje ataki). Anglik w minionym sezonie podawał tam z niesamowitą skutecznością (82,5%). Jeszcze lepiej podawał, biorąc pod uwagę całe boisko (86,8%). Welbeck sam otrzymywał też niezliczoną liczbę podań. Mimo swojej niepozornej postury potrafi długo utrzymać się przy piłce, sprowadzając na siebie uwagę obrońców. Otoczony dwoma czy trzema zawodnikami nie ma kłopotu z odnalezieniem sposobu na podanie do zawodnika, który dzięki temu ma więcej wolnego miejsca i może stworzyć okazję do strzelenia bramki.

Dlatego też tych, którzy regularnie oglądali mecze "Czerwonych Diabłów", nie zdziwiło, gdy Alex Ferguson w obu meczach 1/8 finału Ligi Mistrzów postawił od pierwszej minuty na Welbecka.

Nominalny napastnik zagrał wtedy dwa najlepsze mecze w sezonie, choć dwukrotnie jego głównym zadaniem było utrudnianie życia Xabiemu Alonso, który miał być głównym kreatorem akcji ofensywnych Realu. Mimo to snajper zdobył jedyną bramkę dla MU w pierwszym starciu z "Królewskimi". Welbeck wzorowo wywiązał się też ze swojego głównego zadania, Real długo nie potrafił stworzyć sobie żadnej stuprocentowej szansy do strzelenia bramki, zwłaszcza na Old Trafford, gdzie dopiero czerwona kartka dla Naniego zmieniła obraz meczu.

Poniżej możecie obejrzeć skrót meczu Realu z Manchesterem na Santiago Bernabeu wyłącznie pod kątem poczynań Anglika.

 

.

Po tym dwumeczu wielu kibiców zaczęło doceniać wkład Welbecka w grę "Czerwonych Diabłów". W końcówce sezonu był on ważną częścią zespołu, który bronił się przed goniącym MU w tabeli Manchesterem City. Ekipa z Old Trafford ostatecznie zdobyła 20. mistrzostwo Anglii, a z klubem pożegnał się po 26 latach pożegnał się Alex Ferguson. Co oznacza to dla przyszłości Anglika?

Początek sezonu wskazuje na to, że niewiele się zmieni, Welbeck w pierwszej kolejce strzelił dwie bramki przeciwko Swansea i potwierdził, że mimo sporej konkurencji w ataku wciąż nie zamierza oddawać miejsca w pierwszym składzie. 23-latek zdaje sobie sprawę, że zwiększenie skuteczności będzie niezbędne, jeśli chce on wciąż odgrywać tak dużą rolę w zespole - Nie ma znaczenia, czy gram na skrzydle, czy jako nominalny napastnik, powinienem strzelać więcej. Ciężką pracą udało mi się jednak wywalczyć miejsce w składzie Manchesteru, gram też w reprezentacji i dobrze wiem, co muszę zrobić, by wykorzystać tę szansę i wciąż stawać się lepszym piłkarzem - mówił po zakończeniu minionego sezonu Danny Welbeck.

Jeśli Anglik faktycznie poprawi skuteczność i zachowa przy tym wszystkie swoje dotychczasowe umiejętności, które przekonywały Alexa Fergusona, to Welbeck może stać się jedną z najgroźniejszych broni Davida Moyesa w jego pierwszym sezonie w Lidze Mistrzów w roli szkoleniowca MU. "Czerwone Diabły" w swojej grupie zmierzą się z Bayerem Leverkusen, Realem Sociedad i Szachtarem Donieck. W pierwszym meczu na własnym stadionie podejmą ekipę z Niemiec.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.