Ottmar Hitzfeld: Borussia nie ma nic do stracenia. Jeżeli Bayern nie zdobędzie Ligi Mistrzów, będzie rozczarowany

Były trener Bayernu Monachium i Borussii Dortmund Ottmar Hitzfeld w tegorocznym finale Ligi Mistrzów stawia na Bawarczyków. - Borussia nie ma nic do stracenia, ale faworytem jest Bayern - powiedział Niemiec. Spotkanie odbędzie się 25 maja na Wembley. Transmisja na żywo w Sport.pl.

W 1997 roku Hitzfeld poprowadził klub z Dortmundu do zwycięstwa w rozgrywkach. Prowadzony przez niego zespół pokonał w finale Juventus Turyn (3:1). Niemiec był bliski powtórzenia sukcesu z Bayernem. W 1999 roku Bawarczykom zabrakło zaledwie kilka minut, aby pokonać Manchesteru United, i ostatecznie przegrali 1:2.

Finał Ligi Mistrzów z udziałem dwóch niemieckich drużyn to pierwsze takie wydarzenie w historii. - Dla niemieckiej piłki to jak spełnienie marzeń. Dla mnie - jako byłego trenera tych klubów - również - powiedział "Bildowi" Hitzfeld.

- Obie drużyny prezentują podobny poziom, ale według mnie nieco większe szanse ma Bayern. W ostatnich trzech sezonach Borussia pokazywała jednak, że potrafi ten zespół ogrywać. Zadecyduje forma danego dnia - przyznał szkoleniowiec.

Co ciekawe, jeszcze pół roku temu, przed fazą pucharową rozgrywek, Hitzfeld stawiał na dortmundczyków. - Nie zdziwię się, jeśli po trofeum sięgnie Borussia. Mają bardzo wyrównany, zgrany i ułożony zespół. Doskonale radzą sobie w kryzysowych momentach.

Piłkarze Juergena Kloppa dwa razy z rzędu sięgali po mistrzostwo Niemiec. W tym roku ligę zdominował Bayern, który tytuł zapewnił sobie już kilka tygodni temu. Według Hitzfelda większą presję przed finałem mogą odczuwać jednak Bawarczycy. - Borussia nie ma nic do stracenia. W tym sezonie osiągnęła zdecydowanie więcej niż od niej oczekiwano. Po 90 minutach meczu z Malagą kibice widzieli ją już poza burtą Ligi Mistrzów, tymczasem jej piłkarze potrafili dokonać cudu. Awans do finału to dla Borussii rewelacyjna sprawa, ale sytuacja Bayernu jest trochę inna - powiedział gazecie Niemiec.

W ostatnich czterech edycjach Bawarczycy aż dwukrotnie brali udział w wielkim finale. Za każdym razem schodzili z boiska pokonani. W 2010 roku przegrali z Interem (0:2), rok temu w rzutach karnych byli gorsi od Chelsea. - Awans to dla Borussii rewelacyjna sprawa, ale sytuacja Bayernu jest trochę inna. Po zaprzepaszczeniu ostatnich dwóch szans teraz są jeszcze bardziej zdeterminowani, aby w końcu wygrać. To dla Bayernu świetny sezon. Zespół bije kolejne rekordy. Jeżeli i tym raz nie sięgną po puchar, będą czuć się jednak strasznie rozczarowani - powiedział gazecie Niemiec.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.