Co redaktorzy robią w pracy, gdy nie piszą? Sprawdź na Facebook/Sportpl ?
Ostatni raz Real, wygrywając Ligę Mistrzów, pokonywał Bayer Leverkusen 2:1 po pamiętnej bramce Zinedine'a Zidane'a. Od tamtego czasu "Królewscy" regularnie jednak muszą uznawać wyższość poszczególnych rywali i zadowalać się jedynie namiastką sukcesów, jakie odnosili na przełomie XX i XXI wieku.
Piłkarze Realu, którzy bronili wówczas tytułu, wyszli z grupy z problemami - zapewniając sobie awans w ostatniej kolejce fazy grupowej. W ćwierćfinale w dwumeczu wygrali z Manchesterem United 6:5, a w półfinale czekał już na nich Juventus Turyn. Real był wtedy jedyną ekipą, która broniła reszty Europy przed całkowitą dominacją ze strony Serie A - w drugim półfinale zagrały AC Milan i Inter Mediolan. "Królewscy" nie sprostali jednak zadaniu. W pierwszym meczu wygrali co prawda 2:1, ale w Turynie ekipa z Madrytu nie miała już szans i przegrała 3:1.
Rok później Real bez problemu wygrał swoją grupę, zdobywając w sześciu meczach 14 punktów i nie przegrywając żadnego meczu. W 1/8 finału poradzili sobie też z Bayernem Monachium, wygrywając 2:1 w dwumeczu, ale w ćwierćfinale sensacyjnie odpadli, przegrywając z późniejszym finalistą - AS Monaco 5:5 (zdecydowały bramki strzelone na wyjeździe).
W kolejnej edycji Real znów dopiero w ostatniej kolejce zagwarantował sobie awans do fazy pucharowej, ale tym razem nie przeszedł nawet pierwszej jej fazy. "Królewscy" wpadli na Juventus Turyn, z którym wygrali pierwszy mecz u siebie po golu Helguery, ale w Turynie znów okazali się słabsi i odpadli po dogrywce. Decydującą bramkę strzelił Zalayeta.
13 września 2005 roku ekipa z Madrytu rozpoczęła kolejną edycję Ligi Mistrzów od porażki z Lyonem. Jak się okazało, ówcześni mistrzowie Francji nie pozostawili złudzeń Realowi i pewnie wygrali 3:0, jednak ostatecznie obie drużyny awansowały do najlepszej szesnastki. Nic więcej jednak piłkarzom z Santiago Bernabeu nie udało się ugrać w tamtej edycji. W 1/8 trafili na Arsenal, z którym przegrali na własnym stadionie 0:1, a na Highbury padł bezbramkowy remis i to "Kanonierzy" awansowali do ćwierćfinału.
Dokładnie rok po upokarzającej porażce z Lyonem na początku edycji 2005/2006 Real znów musiał uznać wyższość mistrza Francji. Tym razem ekipa z Francji wygrała 2:0, a obie ekipy znów awansowały do dalszych gier. Klątwa 1/8 finału trwała jednak w najlepsze. "Królewscy" trafili na Bayern i po 34 minutach pierwszego meczu prowadzili już 3:1. Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze do awansu, jednak w 88. minucie Mark van Bommel strzelił na 3:2, a w Monachium Bayern wygrał 2:1, awansując dalej dzięki bramkom strzelonym na wyjeździe.
W 2007 roku Real pewnie wygrał swoją grupę i do spółki z Olympiakosem Pireus awansował do 1/8 finału. Tam piłkarze z Santiago Bernabeu trafili na AS Roma. Strzelanie rozpoczął Raul, który już w ósmej minucie pierwszego meczu strzelił gola na stadionie w Rzymie. Gospodarze odpowiedzieli jednak dwoma trafieniami, a w Madrycie dołożyli kolejne dwa, na co Real był w stanie odpowiedzieć tylko jedną bramką Raula. Real znów poległ w 1/8 finału.
Rok później Real awansował z drugiego miejsca w grupie H (pierwsze zajął Juventus Turyn), a w 1/8 finału trafił na Liverpool. Tam chyba nawet najwierniejsi kibice "The Reds" nie spodziewali się takiego pogromu. W Madrycie gospodarze przegrali po bramce Benayouna, a na Anfield Road doszło do prawdziwego nokautu. Podopieczni Rafy Beniteza wygrali 4:0 i pewnie awansowali do ćwierćfinału, gdzie czekała już na nich londyńska Chelsea.
W kolejnym sezonie wszyscy mieli już dość regularnego odpadania w 1/8 finału i liczyli, że tym razem awans z fazy grupowej nie będzie wszystkim, na co będzie stać Real. Niestety, historia się powtórzyła, "Królewscy" wygrali swoją grupę, a w 1/8 finału okazali się słabsi od Lyonu (2:1 w dwumeczu).
W sezonie 2010/2011 po sześciu latach odpadania w 1/8 finału w końcu nadeszło przełamanie. Real w fantastycznym stylu wygrał swoją grupę, wygrywając pięć ze swoich sześciu spotkań, a w 1/8 finału zrewanżował się Lyonowi za wcześniejsze upokorzenia, wygrywając w dwumeczu 4:1. W ćwierćfinale trafili na londyński Tottenham, któremu strzelili pięć bramek, nie tracąc żadnej. Kiedy byli już o krok od finału, los skazał ich na FC Barcelona, która po wypełnionym kontrowersjami dwumeczu awansowała, wygrywając łącznie 3:1.
W kolejnym sezonie Real był już uważany obok Barcelony za niepodważalnego faworyta całej edycji. Swoją dobrą dyspozycję potwierdził, wygrywając wszystkie mecze w fazie grupowej (bilans bramkowy 19-2). W kolejnych dwóch fazach strzelili swoim rywalom aż 13 bramek (pięć CSKA Moskwa i osiem APOEL-owi Nikozja). W półfinale znów musieli jednak pogodzić się z porażką - tym razem lepszy okazał się Bayern Monachium, który wygrał w rzutach karnych.
Szalona, choć nieudana pogoń Realu. Przeżyj to jeszcze raz w relacji Z Czuba ?
Teraz po raz trzeci z rzędu Real musi pogodzić się z faktem, że był o włos od finału. Real bez problemu przeszedł przez fazę grupową, po czym w kontrowersyjnych okolicznościach wyeliminował Manchester United, a w ćwierćfinale ograł Galatasaray. W półfinale jednak trafił na Borussię, w której barwach mecz życia rozegrał Robert Lewandowski, strzelając cztery gole w pierwszym meczu. Real był w stanie odpowiedzieć jedynie trzema trafieniami i na szansę zdobycia dziesiątego pucharu za wygranie Ligi Mistrzów będzie musiał jeszcze poczekać...