Liga Mistrzów. Leśniak: Borussia ma realne szanse na finał

- Borussia ma realne szanse na finał - mówi po losowaniu półfinałów Ligi Mistrzów Marek Leśniak. W nich BVB zmierzy się z Realem Madryt, a Bayern Monachium z Barceloną. - Na gorąco niemieccy komentatorzy stwierdzili, że Bayern ma trudniejsze zadanie niż Borussia. Oczywiście wszyscy tu widzą, że Barcelona ostatnio nie gra tak dobrze, jak do tego przyzwyczaiła, ale tak nadal jest uważana za najlepszą drużynę świata - dodaje były reprezentant Polski mieszkający w Niemczech.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS i na Androida

Leśniak już po awansie Borussii do półfinału życzył jej, by w tej fazie rozgrywek zmierzyła się z Realem. Były napastnik m.in. Bayeru Leverkusen twierdzi, że w grupowych spotkaniach z "Królewskimi" (2:1 dla Borussii w Dortmundzie i 2:2 w Madrycie) podopieczni Juergena Kloppa pokazali, że potrafią wykorzystać błędy Realu w obronie.

- Real to świetny zespół, po jego stronie są doświadczenie i ogólny potencjał. Ale ma też słabość, jest nią gra w defensywie. Borussia, która potrafi znakomicie atakować, umie to wykorzystać - twierdzi Leśniak.

Były napastnik reprezentacji Polski podkreśla, że w starciach z "Królewskimi" zespól Kloppa musi zaprezentować się dużo lepiej niż w ćwierćfinale z Malagą.

- W rewanżu widzieliśmy, że Borussia ma problem z prowadzeniem swojej normalnej, szybkiej gry, kiedy rywal potrafi spokojnie pograć piłką, utrzymać się przy niej, a Real robi to dużo lepiej niż Malaga. Madryt jest też dużo lepszy w kontrataku, a skoro Malaga potrafiła wyprowadzać kontry, to i Real będzie nimi straszył - twierdzi Leśniak. - Borussia nie ma wyjścia, musi się na takie akcje narazić. Układ gier nie jest dla niej korzystny, pierwszy mecz gra u siebie i ten mecz musi wygrać, bo bez zwycięstwa nie ma po co jechać na rewanż - dodaje.

Leśniak nie wierzy, że w Dortmundzie Borussia może zagrać na 0:0 i liczyć na sukces w Madrycie. - Może to nie byłby zły pomysł, bo stracony gol na własnym boisku kosztowałby Borussię bardzo dużo. Moim zdaniem zwycięstwo 2:1, a więc takie, jakie odniosła w grupie, nie dałoby jej awansu. Wynik 0:0 mógłby być lepszy, bo przy takim rezultacie w rewanżu zaatakowałby Real i wtedy Borussia mogłaby skontrować. Ale Klopp na 0:0 nie zagra. Przy swoich kibicach Dortmund musi grać do przodu. Ma to zakodowane. Lewandowski, Błaszczykowski, Piszczek, Goetze, Reus - oni wszyscy grają do przodu, nie potrafią się bronić. Im się nie da powiedzieć: "Panowie, bronimy się i może uda nam się skontrować". To nie jest filozofia Kloppa i Borussii. Tak to ewentualnie ona może zagrać w Madrycie, jeśli u siebie wygra - twierdzi.

W wygranie przez Borussię dwumeczu Leśniak wierzy, ale więcej szans daje Realowi. - Cieszę się, że Polacy mają szansę na finał, moim zdaniem i w walce z Bayernem, i szczególnie z Barceloną one byłyby mniejsze. Bardzo chciałbym zobaczyć, jak trzech naszych piłkarzy walczy o Puchar Europy, wierzę, że tak się stanie, ale rozsądnie typując, Borussii daję 40 proc. szans na awans, a Realowi 60 - tłumaczy. Podobnie widzą to Niemcy. - Tutejsi komentatorzy podkreślają, że tym razem Real do spotkań z Borussią podejdzie inaczej, że spojrzy na nią z większym szacunkiem, na pewno jej nie zlekceważy. Real już wie, na co stać Borussię. To na pewno będą inne mecze niż te z fazy grupowej, dla Borussii trudniejsze - dodaje Leśniak.

W drugim półfinale były reprezentant nie wskazuje faworyta. - Niemcy twierdzą, że Borussia ma większe szanse na finał niż Bayern, bo Barca to mimo wszystko nadal najlepszy zespół na świecie. Ja jednak uważam, że jeśli Bayern nadal będzie w takim gazie, to będzie miał dokładnie takie same szanse na finał jak Barcelona. Na dziś ten półfinał to dla mnie typowe 50 na 50 - kończy Leśniak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.