Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS i na Androida
Leśniak już po awansie Borussii do półfinału życzył jej, by w tej fazie rozgrywek zmierzyła się z Realem. Były napastnik m.in. Bayeru Leverkusen twierdzi, że w grupowych spotkaniach z "Królewskimi" (2:1 dla Borussii w Dortmundzie i 2:2 w Madrycie) podopieczni Juergena Kloppa pokazali, że potrafią wykorzystać błędy Realu w obronie.
- Real to świetny zespół, po jego stronie są doświadczenie i ogólny potencjał. Ale ma też słabość, jest nią gra w defensywie. Borussia, która potrafi znakomicie atakować, umie to wykorzystać - twierdzi Leśniak.
Były napastnik reprezentacji Polski podkreśla, że w starciach z "Królewskimi" zespól Kloppa musi zaprezentować się dużo lepiej niż w ćwierćfinale z Malagą.
- W rewanżu widzieliśmy, że Borussia ma problem z prowadzeniem swojej normalnej, szybkiej gry, kiedy rywal potrafi spokojnie pograć piłką, utrzymać się przy niej, a Real robi to dużo lepiej niż Malaga. Madryt jest też dużo lepszy w kontrataku, a skoro Malaga potrafiła wyprowadzać kontry, to i Real będzie nimi straszył - twierdzi Leśniak. - Borussia nie ma wyjścia, musi się na takie akcje narazić. Układ gier nie jest dla niej korzystny, pierwszy mecz gra u siebie i ten mecz musi wygrać, bo bez zwycięstwa nie ma po co jechać na rewanż - dodaje.
Leśniak nie wierzy, że w Dortmundzie Borussia może zagrać na 0:0 i liczyć na sukces w Madrycie. - Może to nie byłby zły pomysł, bo stracony gol na własnym boisku kosztowałby Borussię bardzo dużo. Moim zdaniem zwycięstwo 2:1, a więc takie, jakie odniosła w grupie, nie dałoby jej awansu. Wynik 0:0 mógłby być lepszy, bo przy takim rezultacie w rewanżu zaatakowałby Real i wtedy Borussia mogłaby skontrować. Ale Klopp na 0:0 nie zagra. Przy swoich kibicach Dortmund musi grać do przodu. Ma to zakodowane. Lewandowski, Błaszczykowski, Piszczek, Goetze, Reus - oni wszyscy grają do przodu, nie potrafią się bronić. Im się nie da powiedzieć: "Panowie, bronimy się i może uda nam się skontrować". To nie jest filozofia Kloppa i Borussii. Tak to ewentualnie ona może zagrać w Madrycie, jeśli u siebie wygra - twierdzi.
W wygranie przez Borussię dwumeczu Leśniak wierzy, ale więcej szans daje Realowi. - Cieszę się, że Polacy mają szansę na finał, moim zdaniem i w walce z Bayernem, i szczególnie z Barceloną one byłyby mniejsze. Bardzo chciałbym zobaczyć, jak trzech naszych piłkarzy walczy o Puchar Europy, wierzę, że tak się stanie, ale rozsądnie typując, Borussii daję 40 proc. szans na awans, a Realowi 60 - tłumaczy. Podobnie widzą to Niemcy. - Tutejsi komentatorzy podkreślają, że tym razem Real do spotkań z Borussią podejdzie inaczej, że spojrzy na nią z większym szacunkiem, na pewno jej nie zlekceważy. Real już wie, na co stać Borussię. To na pewno będą inne mecze niż te z fazy grupowej, dla Borussii trudniejsze - dodaje Leśniak.
W drugim półfinale były reprezentant nie wskazuje faworyta. - Niemcy twierdzą, że Borussia ma większe szanse na finał niż Bayern, bo Barca to mimo wszystko nadal najlepszy zespół na świecie. Ja jednak uważam, że jeśli Bayern nadal będzie w takim gazie, to będzie miał dokładnie takie same szanse na finał jak Barcelona. Na dziś ten półfinał to dla mnie typowe 50 na 50 - kończy Leśniak.