Liga Mistrzów. Ferguson czeka na Real. "Nie będziecie rozczarowani"

Manchester United podejmie we wtorek na Old Trafford Real Madryt w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Alex Ferguson na specjalnej konferencji prasowej potwierdził, że Phil Jones nie zdążył wyleczyć kontuzji, ale z pewnością da szansę Ryanowi Giggsowi, dla którego będzie to tysięczny mecz w karierze. Relacja z meczu Z czuba i na żywo na sport.pl od 20.45.

Redaktor to dopiero jest kibic! Poznaj nas na profilu Facebook/Sportpl ?

Po remisie 1:1 na Santiago Bernabeu w minimalnie lepszej sytuacji przed rewanżem jest Manchester United. Na przedmeczowej konferencji Alex Ferguson zapewnił jednak, że nie ma zamiaru szukać bezbramkowego remisu, który mógłby dać awans jego podopiecznym. - Defensywa nie będzie tu kluczowa. Musimy dobrze wejść w mecz i od początku być stroną atakującą. Obie drużyny są w formie. Real udowodnił to dwoma fantastycznymi spotkaniami z Barceloną i wstrzelił się z formą w odpowiedni moment. Ciężko wyobrazić sobie bardziej ekscytujące widowisko od tego, co czeka nas jutro. Dwie topowe drużyny w wielkiej formie, z pewnością nie będziecie rozczarowani - powiedział Szkot.

72-latek będzie miał niemały ból głowy przy wyborze podstawowej jedenastki na wtorkowe spotkanie. Ferguson nie będzie mógł liczyć na jednego z bohaterów pierwszego spotkania - Phila Jonesa. - Niestety, nie zdążył wyzdrowieć na czas. Wykonał świetną pracę w pierwszym meczu, ale nie możemy nic zrobić. Mamy jednak sporo innych opcji i ufam, że każdy z moich piłkarzy jest gotowy, by zrobić jutro to, co do niego należy - dodał. Jednym z kandydatów do zagrania w pomocy jest Shinji Kagawa, który w ostatnim meczu z Norwich popisał się hat trickiem. - Kagawa miał problemy przez długotrwałą kontuzję. Tymi golami udowodnił jednak, jak świetnym jest piłkarzem - przyznał.

Kiedy obie drużyny ostatni raz mierzyły się na Old Trafford, w ćwierćfinale Ligi Mistrzów w sezonie 2002/2003 trzy bramki strzelił Brazylijczyk Ronaldo. We wtorkowy wieczór jednym z głównych kandydatów do zostania bohaterem spotkania będzie Cristiano Ronaldo, który już w pierwszym meczu strzałem głową znacznie zwiększył szanse Realu na awans - Dziesięć lat temu inny Ronaldo, ten, którego nazywacie "grubym", miał swoje pięć minut. Teraz będziemy musieli zatrzymać Cristiano, to zupełnie inny zawodnik, ale obaj to niesamowici sportowcy. Nie chcę jednak, by moi piłkarze skupiali się na tym, jak go zatrzymać, ale na tym, jak my możemy zagrozić "Królewskim" - skomentował trener "Czerwonych Diabłów".

Według szkockiego szkoleniowca ważną rolę we wtorkowym spotkaniu będzie miał do odegrania Ryan Giggs, dla którego będzie to tysięczne spotkanie w karierze - Zapewniam, że jest on ważną częścią mojego planu na jutro. Nie zdradzę, czy rozpocznie od pierwszych minut, czy będę chciał, by pomógł nam, wchodząc z ławki rezerwowych, ale będzie jutro bardzo ważny - podkreślał. O jutrzejszym meczu wypowiedział się też sam Giggs, który towarzyszył Fergusonowi na konferencji prasowej. - Dziesięć lat temu daliśmy sobie szybko strzelić gola. To mocno skomplikowało naszą sytuację. Pewnie mógłbym jutro zrobić więcej, gdybym był młodszy, ale jestem dumny z tego, że będę miał okazję jutro po raz tysięczny wybiec na boisko. Przez te lata pracowałem ze wspaniałymi ludźmi z którymi udało nam się dwukrotnie wygrać Ligę Mistrzów - powiedział.

Giggs wziął udział też w pierwszym meczu między obiema ekipami. Trzy tygodnie temu Walijczyk wszedł z ławki i został przywitany owacją ze strony kibiców Realu. - To było dość niespotykane. Musiałem jednak skupić się na grze, bo sytuacja nie była łatwa. Z perspektywy czasu widzę jednak, jak wielki był to komplement, i chciałbym podziękować fanom Realu - podkreślił 39-latek.

Relację ze spotkania będziesz mógł także śledzić w naszej aplikacji Sport.pl LIVE!

Czy Manchester United zdoła awansować do ćwierćfinału? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.