Liga Mistrzów. Nedved: Jedziemy do jaskini lwa

Piłkarze Celticu w fazie grupowej Ligi Mistrzów pokonali na własnym stadionie Barcelonę. We wtorek sprawcy jednej z największych niespodzianek pierwszej części rozgrywek zagrają w 1/8 finału z Juventusem. - Jedziemy do jaskini lwa - powiedział dyrektor sportowy Włochów, Pavel Nedved.

Szkocki zespół ma szansę na pierwszy w swojej historii awans do ćwierćfinału Champions League. Aby tego dokonać, będzie musiał wspiąć się na wyżyny. W tej edycji rozgrywek zespół z Celtic Park już raz udowodnił, że potrafi ogrywać faworytów. W listopadzie zespół Neila Lennona pokonał u siebie Barcelonę 2:1.

- Stawka jest ogromna, dlatego mecz z Juventusem będzie niesamowity. N papierze wyglądamy słabiej, nie jesteśmy faworytem, ale taka sytuacja jeszcze bardziej nas mobilizuje - powiedział pomocnik Celticu Victor Wanyama, który we wspominanym meczu z Katalończykami zdobył bramkę.

Kenijczyk i jego koledzy liczą na swoich kibiców. Można się spodziewać, że stadion Celticu wypełni się po brzegi, a szkoccy fani stworzą wspaniałą atmosferę. - Kocham takie spotkania ze względu na tę całą otoczkę. Liczymy na zwycięstwo, bo to postawi nas w dobrej sytuacji przed marcowym rewanżem - dodał Wanyama.

Jaka jest stawka spotkania, znakomicie zdają sobie również sprawę Włosi. - Jedziemy do jaskini lwa, nie trzeba nas dodatkowo motywować. Wiem, jaka atmosfera nas czeka, bo zapoznałem się z nią już jako piłkarz Juventusu - powiedział dyrektor sportowy lidera włoskiej Serie A, Czech Pavel Nedved. Być może w turyńskiej drużynie zadebiutuje prawie 34-letni francuski napastnik Nicolas Anelka.

Najlepszych osiem klubów Champions League wyłonionych zostanie w marcu. Finał odbędzie się 25 maja w Londynie. Zabraknie w nim Chelsea; broniący trofeum podopieczni trenera Rafaela Beniteza odpadli po fazie grupowej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.