Liga Mistrzów. Madryt szykuje się na wojnę. "Niemiecka inwazja"

"Niemiecka inwazja na stolicę! Do Madrytu przyjechało 10 tysięcy kibiców Borussii. Policja w stanie gotowości" - krzyczy ze swoich stron madrycki "AS". "Wszystkie siły rzucone na Madryt. Piłkarze wspierani przez kibiców nie czują strachu" - pisze z emfazą niemiecki "Bild". Dziś w 4. kolejce Ligi Mistrzów Real Madryt podejmie na Santiago Bernabeu Borussię Dortmund. Relacja z meczu Zczuba i na żywo od godziny 20.45 w Sport.pl

Poniedziałkowa konferencja z udziałem trenerów obu drużyn przyniosła mnóstwo wzajemnych pochwał i komplementów. Jose Mourinho stwierdził, że Borussia może wygrać całe rozgrywki, a Juergen Klopp nazwał Portugalczyka "wspaniałym człowiekiem", jednym z najlepszych trenerów na świecie. Hiszpańskim i niemieckim mediom daleko od takiej wymiany uprzejmości. Dziennikarze z obu krajów serwują sobie delikatne uszczypliwości, które podkręcają i tak już gorącą atmosferę przed meczem.

"Niemieckie zagrożenie" - pisze na okładce madrycki "AS". "To niemiecka inwazja na naszą stolicę. Do Madrytu przyjechało 10 tysięcy fanów Borussii, a w dwóch barach już zabrakło piwa. Policja zwiększyła siły, by ochraniać miasto" - czytamy w środku.

"Wszystkie siły rzucone na Madryt. Piłkarze nie czują strachu" - przyznaje niemiecki "Bild". Gazeta pisze, że zespół z Dortmundu przyjechał tu po zwycięstwo i nieważne, że Sebastian Kehl w ostatnim meczu złamał nos - będzie mógł zagrać w specjalnej, mrocznej masce z włókna szklanego. A wspierać z trybun będzie piłkarzy m.in. pokaźna grupa złożona z ich życiowych partnerek. - Przyjechałyśmy tu, żeby wspierać ich psychicznie - powiedziała Lisa Rossenbach, dziewczyna Romana Weidenfellera.

"AS" pisze, że dziś na Santiago Bernabeu poznamy zwycięzcę grupy D. W tym momencie prowadzi Borussia z siedmioma punktami na koncie, Real ma "oczko" mniej, Ajax jest trzeci (3 pkt.), a stawkę zamyka Manchester City z jednopunktowym dorobkiem. "Borussia nie wygrała jednak meczu na wyjeździe w Lidze Mistrzów od 2003 roku" - zauważa "AS". I właśnie dlatego "Marca" zwraca się do głośnych kibiców z Dortmundu: "Cicho, tu jest Madryt!"

Hiszpańskie gazety lekko obawiają się jednak starcia z mistrzami Niemiec, którzy w pierwszym meczu u siebie pokonali Real 2:1. "Porażka może być traumatycznym przeżyciem i spowodować ogromne nerwy Realu w końcówce grupowych rozgrywek" - pisze "Marca". "AS" wyraża za to te obawy w sposób złośliwy/żartobliwy (niepotrzebne skreślić). "Dortmundczycy dawno nie wygrali na wyjeździe. Ale cóż, to Niemcy, oni mają specjalne relacje z madrytczykami. Są wyżsi, mają blond włosy i są okrutni jak ich kanclerz".

Niemcy nie pozostają jednak dłużni. "Ruhr Nachrichten" (podobnie zresztą jak hiszpańska prasa) przypomina niecodzienne zdarzenie przed meczem Borussii z Realem na Santiago Bernabeu w półfinale LM w 1998 roku i nazywa je "jedną z najbardziej żenujących chwil w historii rozgrywek". Na dwie minuty przed pierwszym gwizdkiem wbiegli na boisko kibice, złapali za siatkę jednej z bramek i ta się przewróciła. Niewiele brakowało, a mecz w ogóle by się nie odbył. Ostatecznie przywieziono nową bramkę z centrum treningowego "Królewskich", ale spotkanie rozpoczęło się z aż 76-minutowym opóźnieniem. - To był prima aprilis, ale nam wcale nie było do śmiechu - wspomina były pomocnik Borussii Lars Ricken. Real ostatecznie wygrał wtedy 2:0. Ogólny bilans starć obu zespołów w LM jest korzystny dla Realu. Grali ze sobą cztery razy - dwa razy wygrali "Królewscy" i były dwa remisy.

Niemieccy kibice są jednak optymistyczni. W głosowaniu na stronie internetowej "Bilda" 49 proc. użytkowników zaznaczyło odpowiedź, że wygra Borussia. Dortmundczycy wierzą w zwycięstwo, bo równo 30 lat temu doszło do największego ligowego zwycięstwa Borussii w historii. Mecz przeciwko Arminii Bielefeld zespół z Dortmundu wygrał aż 11:1, choć przegrywał 0:1, a do przerwy był remis 1:1! Pięć goli strzelił wówczas Manfred Burgsmuller. Czy w rocznicę tego wydarzenia podobny popis strzelecki urządzi sobie Robert Lewandowski?

Jakimi napojami są Piszczek i Ronaldo?

O polskich graczach Borussii w hiszpańskiej prasie nie ma praktycznie żadnej ciekawej wzmianki. Gazety zauważają ich obecność (lub nieobecność - nie zagra dochodzący do siebie po kontuzji Jakub Błaszczykowski), umieszczają w przewidywanych składach, ale nie zaprzątają sobie nimi głowy. Skupiają się przede wszystkim na Cristiano Ronaldo, który powiedział, że gdyby mógł, w plebiscycie na Złotą Piłkę zagłosowałby na siebie.

Ciekawe porównanie Ronaldo do Łukasza Piszczka zamieścił za to niemiecki "Der Westen":

"Większość obserwatorów będzie skupiała się na jednym człowieku, na Cristiano Ronaldo. Jakość jego występu w dużej mierze zależy od Łukasza Piszczka, który będzie z nim walczył. To dwie zupełnie różne osobowości. Ronaldo posiada flotę luksusowych samochodów, Piszczek jeździ autami średniej klasy. Ronaldo mieszka w willi marzeń w najdroższej dzielnicy Madrytu, Piszczek żyje w jednorodzinnym domu, w cichym zakątku Dortmundu. Gdybyśmy mieli porównać ich do napojów - Ronaldo byłby ekstrawaganckim koktajlem Caipirinha, a Piszczek gaszącą pragnienie mineralną wodą ze szczyptą kwasu węglowego i nadzwyczajną mocą. Ronaldo ma 50 milionów fanów na Facebooku, ale Piszczek może być spokojny. Oni nie mogą pomóc Portugalczykowi na murawie".

Kto wygra ten pojedynek? Przekonamy się wieczorem! Relacja na żywo w Sport.pl od godziny 20.45.

Bukmacherzy (BWIN) typują:

Wygra Borussia 6,50

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.