Liga Mistrzów. Borussia zdała egzamin licencjacki, z Realem czeka ją magisterski

Nie mam żadnych pretensji do Roberta Lewandowskiego o zmarnowane okazje. Na mokrej trawie wystarcza ułamek sekundy, by nie wykorzystać szansy na bramkę - mówił trener Jürgen Klopp po remisie 1:1 z Manchesterem City w drugiej kolejce Ligi Mistrzów.

Niemiecka prasa uważa, że jeśli starcie z mistrzami Anglii było dla Borussii egzaminem w LM, został on zdany lepiej, niż się można było spodziewać.

"Die Welt" pisze, że wynik 1:1 przed meczem uważano za mało realny, a na boisku okazało się, że mistrzowie Niemiec byli bliscy zwycięstwa. "Ten mecz był jak manifest, że Borussia może w Europie grać tak, jak w Bundeslidze" - twierdzi dziennik.

Inne media przypominają złośliwości szefa Bayernu Monachium Ulego Hoenessa, który twierdził, że Borussia nie nadaje się do gry na europejskim poziomie i nie osiągnie w pucharach poziomu Bawarczyków. Wczoraj szef dortmundczyków Hans Joachim Watzke na łamach gazet serdecznie pozdrowił Hoenessa. Media ironizują, że skoro europejskiego poziomu nie oznacza remis i świetna gra Borussii z City, trudno znaleźć dobre określenie dla sensacyjnej porażki Bawarczyków z białoruskim BATE Borysów.

Niewiele pisze się o Robercie Lewandowskim, który zmarnował świetną szansę na gola. Na kwadrans przed końcem Polak miał przed sobą tylko Joe Harta, ale przestrzelił. Gdyby trafił, Borussia prowadziłaby 2:0. Trener Klopp podkreślał jednak, że nie ma pretensji do napastnika. Bardziej surowi byli dziennikarze "Kickera", którzy wystawili Lewandowskiemu notę 3,5 (noty 1-6, im niższa, tym lepsza) - równie nisko oceniono jedynie Nevena Suboticia i Marcela Schmelzera. Łukasz Piszczek dostał 2,5, Jakub Błaszczykowski - 2.

Lewandowskiego przyćmił, okrzyknięty za kluczową postać ataku Marco Reus (2,5), a bohaterami byli bramkarze: Roman Weidenfeller i Hart. Obaj dostali od "Kickera" jedynkę, trener gospodarzy Roberto Mancini twierdził, że jego golkiper zagrał "fantastycznie". - Był niesamowity i bronił wszystko, musimy mu podziękować. Nie wiem, czy był to najlepszy występ w historii futbolu, ale z pewnością grał świetnie - mówił Włoch. Napastnik Manchesteru United Wayne Rooney napisał na Twitterze, że jego kolega z reprezentacji Anglii to "najlepszy bramkarz świata". - Nie potrafię sobie przypomnieć meczu, w którym musiałbym bronić aż tyle strzałów - mówił Hart. W dwóch meczach LM na bramkę Anglika uderzano aż 18 razy. Żaden golkiper nie interweniował tak często.

Popisy Harta to zła wiadomość dla Lewandowskiego, Piszczka, Błaszczykowskiego i innych reprezentantów Polski. 16 października w eliminacjach mundialu będą musieli pokonać golkipera, który w tym sezonie interweniuje tylko dobrze albo bardzo dobrze.

Po dwóch kolejkach LM Borussia z czterema punktami zajmuje drugie miejsce w grupie. City jest trzecie, z jednym punktem. Jeśli w środowym spotkaniu mistrzowie Niemiec zdali egzamin licencjacki, za trzy tygodnie czeka ich magisterski. Do Dortmundu przyjedzie bowiem uważany za faworyta LM Real Madryt, który dwa pierwsze mecze wygrał.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.