Liga Mistrzów. Ostatnia szansa Anglików

- Ten mecz jest jak finał. W dodatku trzeba wygrać co najmniej 2:0 - mówi Juan Mata, którego Chelsea podejmuje w środę Napoli w 1/8 finału. Relacja Zczuba i na żywo w Sport.pl od godz. 20.30

Sport.pl w mocno nieoficjalnej wersji... Polub nas na Facebooku ?

Piłkarze i nowy trener Chelsea Roberto Di Matteo do presji zdążyli przywyknąć. Regularnie słyszą, że za każdym razem, gdy wybiegają na boisko, grają mecz o uratowanie fatalnego sezonu. Włoski szkoleniowiec, który dwa tygodnie temu zastąpił zwolnionego André Villasa-Boasa, debiutował w powtórce 1/8 finału Pucharu Anglii z drugoligowym Birmingham. Musiał awansować, bo w żadnych rozgrywkach jego drużyna nie ma tak dużych szans na trofeum. Cel zrealizował. W sobotę londyńczycy mierzyli się ze Stoke i każdy inny wynik niż zwycięstwo oznaczał zmniejszenie szans na czwarte miejsce, które daje awans do LM. Chelsea wielkiego meczu nie zagrała, ale miała szczęście - rywale przez ponad godzinę grali w dziesiątkę i przegrali 0:1.

Prawdziwe wyzwanie drużynę 42-letniego trenera czeka jednak dopiero teraz.

Puchar Europy to największe marzenie właściciela klubu Romana Abramowicza. Od dziewięciu lat Rosjanin wydaje setki milionów funtów na piłkarzy i trenerów, licząc,l że podniesie upragnione trofeum. Budował już na Stamford Bridge drużyny wielkie, z pewnością lepsze niż ta, która zmierzy się dziś z Napoli. Najbliżej był w 2008 r. gdy w finale o zwycięstwie Manchesteru United zdecydowały rzuty karne.

Dziś na jego zespół stawiać trudno. W Neapolu Włosi wygrali 3:1, co oznacza, że Chelsea do awansu potrzebuje przynajmniej dwubramkowego zwycięstwa. Kilka lat temu nie byłby to wielki problem, ale w tym roku o dwa gole więcej od rywala Anglicy strzelili tylko dwukrotnie - słabiutkiemu Boltonowi (3:0) i jeszcze słabszemu Birmingham (2:0). Na początku lutego Chelsea trzy razy pokonała bramkarza Manchesteru United, ale tyle samo goli straciła. W tym sezonie dwiema bramkami pobiła tylko jednego rywala porównywalnego do Napoli - w ostatniej kolejce fazy grupowej LM wygrała z Valencią 3:0.

Nadziei na strzelaninę nie dają napastnicy, którzy przeżywają najgorsze chwile w karierze. Didier Drogba zdobył w sezonie tylko osiem bramek, Fernando Torres przez rok trafił w Londynie ledwie trzy razy. Przywrócić do życia tego ostatniego - jeszcze niedawno uważanego za jednego z najlepszych napastników globu - próbowali trenerzy Chelsea i selekcjoner reprezentacji Hiszpanii. Nie udało się. Najlepszym strzelcem jest wciąż pomocnik Frank Lampard. Di Matteo twierdzi, że problemy ze skutecznością 29-letniego Torresa zaczynają się w psychice. - Nie może myśleć, że zapłacono za niego 50 mln funtów, musi skoncentrować się na grze. Nie zapomniał przecież, jak się zdobywa bramki - mówi Włoch.

Chelsea to ostatni reprezentant Premier League, który ma jeszcze szanse na ćwierćfinał. Jeśli odpadnie, pierwszy raz od 1996 r. w ósemce najlepszych zespołów Starego Kontynentu nie będzie klubu z Anglii. Jeśli w czwartek z Ligi Europejskiej odpadną Manchester United i Manchester City (oba przegrały pierwsze mecze), wyspiarze nie będą mieli ani jednej drużyny w ćwierćfinale europejskich pucharów, co nie zdarzyło się od 1995 r.

Zgarnij gadżety Red Bulla i Ferrari!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.