Nie umiemy się powstrzymać na Facebook.com/Sportpl ?
W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów Lyon pokonał u siebie Cypryjczyków 1:0. W rewanżu APOEL wykonał plan minimum - strzelił gola u siebie, doprowadzając do remisu w dwumeczu i dogrywki. W dodatkowych 30 minutach wytrzymał huraganowy napór Lyonu, który nie mógł odnaleźć własnej skuteczności i w rzutach karnych okazał się lepszy od francuskiej drużyny, dzięki świetnej postawie swojego bramkarza - Dionisosa Chiotisa.
Lyon nawet nie myślał o takim scenariuszu. Teraz musi pożegnać się europejskimi pucharami, tak jak to miało miejsce rok temu. Odpadliśmy z Ligi Mistrzów z cypryjskim APOEL-em Nikozja, który nigdy nie zaszedł tak wysoko w Champions League, rok po bolesnej porażce, na tym samym etapie rozgrywek z Realem Madryt.
Pobici w pierwszym meczu Cypryjczycy wrócili do gry już po 9 minutach meczu, przetrwali dogrywkę i wygrali w rzutach karnych. Lyonowi nie wystarczyło ostrzeżenie jakie Apoel wysłał pod koniec fazy grupowej Ligi Mistrzów, wyprzedzając w niej Zenit St. Petersburg i FC Porto.
Nic nie wychodzi Lyonowi. Drużyna jest w bardzo trudnej sytuacji w Ligue 1 (7 miejsce, 15 punktów straty do prowadzącego PSG), a w środę została wyeliminowana z Ligi Mistrzów przez APOEL Nikozja. Awans do ćwierćfinału OL stracił po serii śmiertelnych rzutów karnych, w których Cypryjczycy wygrali 4:3 - relacjonuje gazeta.
Najgorszy scenariusz był do przewidzenia. Piłkarze z Nikozji wywiązali się z zadania bez zarzutu - niesieni przez 20 tysięcy gardeł szybko odrobili straty. W rzutach karnych nie udało się wygrać. APOEL zapisuje najpiękniejsze karty w historii cypryjskiego futbolu - czytamy w relacji.