Po burdzie, do której doszło podczas finału Pucharu Polski, wojewodowie mazowiecki i wielkopolski zamknęli stadiony Lecha i Legii. To kara za wtargnięcie na murawę i zdemolowanie obiektu w Bydgoszczy, na którym odbywał się mecz, przez kiboli obu drużyn.
- Nie mam złudzeń, że ostatnie lawinowe decyzje wyłączające obiekty z użytku są w istocie czytelnym sygnałem wysyłanym przez rząd klubom: albo staniecie w tej wojnie po naszej stronie, albo umrzecie razem z tymi, których bezsensownie zdecydujecie się bronić. Albo wyrzucicie przestępców, albo wasz biznes padnie - komentuje decyzje na swoim blogu Jacek Sarzało.
Tusk: Euro może być zagrożone, jeśli nie zapewnimy bezpieczeństwa
W środę Donald Tusk spotkał się z władzami klubów Ekstraklasy, prezesem PZPN-u, ministrem i wiceministrem MSWiA oraz komendantem głównym policji. Po spotkaniu premier ogłosił, że pobłażliwość względem chuliganów stadionowych dobiegła końca i nie ma zamiaru "negocjować, czas na egzekucję przestrzegania prawa"
- Nie mam również wątpliwości, że co najmniej do jesiennych wyborów, a nawet aż do przyszłorocznego Euro bitewny kurz nie opadnie. Natężenie działań się nie zmniejszy, ustawiczne nękanie wroga nie ustanie. Kto tego nie rozumie - jest albo mało rozgarnięty, albo ma instynkt samobójcy - twierdzi dziennikarz Gazety Wyborczej na Ligoblogu
Komendant Główny: będą zatrzymania kolejnych kiboli
Zgadasz się, czy masz odmienne zdanie? Podyskutuj z autorem na Ligoblogu! >