Lech chce się zbroić

Podpisaniem rekordowego kontraktu z Manuelem Arboledą Lech rozpoczął budowę zespołu na lutowe mecze 1/16 finału Ligi Europejskiej. W drużynie mogą zajść istotne zmiany

Czwartkowy mecz Lecha w Salzburgu (godz. 19) decyduje o rozstawieniu Lecha podczas piątkowego losowania 1/16 finału. Jeśli mistrz Polski będzie pierwszy w grupie, uniknie starcia z najsilniejszymi ekipami, szczególnie z robiącymi chyba największe wrażenie CSKA Moskwa i Zenitem St. Petersburg.

Dyrektor sportowy Marek Pogorzelczyk ogłosił niedawno, że nie wyobraża sobie, aby ktokolwiek opuścił "Kolejorza" tej zimy. - Walczymy w europejskich pucharach i o mistrzostwo kraju. Rezygnowanie z takich wyzwań przez któregoś z lechitów byłoby dla mnie niezrozumiałe - mówi. - Praktyka uczy, że lepszym momentem do zmiany klubu jest letnie okno transferowe, gdy budują się nowe drużyny.

Pragnienia Lecha to jedno, ale niewiele będzie mógł zrobić, gdy np. Sławomir Peszko czy Grzegorz Wojtkowiak zdecydują, że chcą odejść. Ten pierwszy może odejść za pół miliona euro (Lech twierdzi, że suma odstępnego wynosi 700 tys. euro), ten drugi za milion. Peszką interesują się Udinese i Brescia, Wojtkowiakiem Galatasaray, który chce też ponoć pozyskać najlepszego strzelca Lecha Artjomsa Rudnevsa (informowały o tym tureckie media). Rudnevsa jednak Lech nigdzie go nie puści. Co z Peszką i Wojtkowiakiem? - To suwerenna decyzja piłkarza, nie możemy się jej sprzeciwić - mówi Pogorzelczyk.

Gra w 1/16 finału Ligi Europejskiej może faktycznie wiele zmienić w podejściu poszczególnych piłkarzy do odejścia z Lecha. W wypadku Manuela Arboledy, który wczoraj w blasku fleszy podpisał z Lechem nowy, trzyletni, lukratywny kontrakt (420 tys. euro rocznie plus 600 tys. euro premii za podpis czyni go największym piłkarskim krezusem w kraju), powody pozostania były też inne. Kolumbijczyk mówi: - Bóg chciał, że interesowały się mną inne kluby, ale miałem umowę nie tylko z Lechem, ale z całym Poznaniem, że Lech ma pierwszeństwo - mówił Arboleda.

Pytany o polski paszport i ewentualną grę w polskiej reprezentacji Arboleda stwierdził: - Jeśli Bóg da i Lech pomoże. Powtarzam, że jestem zainteresowany grą w reprezentacji Polski.

- Pomożemy Manuelowi Arboledzie w zdobyciu polskiego paszportu - zadeklarował prezes Lecha Andrzej Kadziński.

Do rozwiązania pozostała jeszcze sprawa nowego kontraktu takich graczy, jak Tomasz Bandrowski, Ivan Djurdjević, Krzysztof Kotorowski czy Luis Henriquez. Ich umowy też kończą się w czerwcu.

Utrzymanie obecnego składu to jednak mało. "Kolejorz" musi się wzmocnić. W weekend Pogorzelczyk omawiał z Widzewem kwestię transferu czołowego strzelca ligi, Litwina Dervydasa Sernasa. Lechici proponowali 700 tys. euro plus Jakuba Wilka. Stanęło ponoć na 1 mln euro, bez Wilka. Ponoć, bo strony tego nie potwierdzają. Lech interesuje się także innym strzelcem Widzewa Marcinem Robakiem - świeżo upieczonym reprezentantem kraju. Inne kierunki poszukiwań to Skandynawia (Tomasz Sokołowski i Węgier Zsolt Korcsmar), Węgry oraz ostatnio Bułgaria. Na liście mistrzów Polski są: Spas Delew, napastnik CSKA Sofia, Zdrawko Lazarow z Lokomotiwu Płowdiw i Cwetan Genkow, napastnik Lokomotiwu Sofia.

Serwis Lecha Poznań na Sport.pl ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA