Trzej przegrani muszkieterowie

Maciej Skorża, Rafał Ulatowski i Ryszard Tarasiewicz - mieli być nową falą polskiej myśli szkoleniowej. Łączą ich bogaci pracodawcy i... katastrofalne ostatnio wyniki. W miniony weekend ich drużyny nie zdobyły punktu, tracąc osiem goli.

Skorża przegrał cztery z sześciu meczów tego sezonu z Legią (wiosną wyleciał z Wisły Kraków, kiedy w trzech kolejkach uciułał punkt i zero goli). Ulatowski poniósł na otwarcie sezonu sześć kolejnych porażek, a Tarasiewicz ma najsłabsze wyniki spośród szkoleniowców pracujących cały 2010 r. w ekstraklasie. Czy dni całej trójki są policzone?

Najsłabsza jest pozycja szkoleniowca Cracovii, który po piątkowej porażce w Gdańsku oddał się do dyspozycji władz klubu. Twierdzi jednak, że rezygnacja byłaby opuszczeniem tonącego okrętu. Tarasiewicz również nie ukrywa, że o jego losie zadecydują działacze, ale uparcie utrzymuje, że gry swoich piłkarzy wstydzić się nie musi. Skorża w tygodniu wyrzucił trzech graczy do Młodej Ekstraklasy, a po porażce w Lubinie jest optymistą. Wie, że dostanie jeszcze trochę czasu, by szefostwo klubu przekonało się, czy jednak potrafi. Problem w tym, że w polskiej lidze ludzi, którzy potrafią ocenić, czy ktoś potrafi, można policzyć na palcach jednej ręki. A najgorzej, że w klubach brakuje takich, którzy posiedli tajemną wiedzę, jak zabrać się za szukanie dobrego trenera.

Copyright © Agora SA