Odra Wodzisław wydostała się z otchłani

Cztery miesiące piłkarze z Wodzisławia czekali aż opuszczą ostatnie miejsce w tabeli. - Teraz dopiero można powiedzieć, że włączyliśmy się do walki o utrzymanie - stwierdził po zwycięstwie nad Piastem trener Marcin Brosz

Wodzisławianie zgodnie przyznawali, że sensacyjna wygrana z Legią w Warszawie będzie miała jakąkolwiek wartość tylko w przypadku pokonania Piasta. Plan się powiódł. Odra skutecznie poszła za ciosem i w końcu opuściła zajmowane od 13. kolejki ostatnie miejsca w tabeli.

Zbudowany naprędce zespół potrzebował czasu, by zacząć działać jak należy. Po meczu z Piastem widać wyraźnie, że drużyna dojrzewa z każdym dniem, a wodzisławscy kibice mogą coraz śmielej wierzyć w powodzenie misji czyli uratowanie ekstraklasy.

Odra miała rachunki do wyrównana z Piastem, który dotąd starcia wygrywał po znakomitych uderzeniach z dystansu. Tym razem wszystko wyglądało inaczej. Gospodarze mocno przycisnęli od pierwszego gwizdka i już po niespełna pięciu minutach mogli się cieszyć z prowadzenia po trafieniu Brazylijczyka Daniela Bueno.

Pewnie, gdyby Adrian Paluchowski w następnej akcji odpowiedział golem (piłka o centymetry minęła słupek bramki Arkadiusza Onyszki) gliwicki koszmar, nękający Odrę, mógł się znowu ziścić. Dodajmy, że w kiepskiej formie był sędziujący zawody Robert Małek z Zabrza, który pochopnie pokazał kartki dwójce wodzisławskich stoperów. Ostatecznie jednak fortuna była przy drużynie Brosza.

Jeśli ktoś nastawiał się na pojedynek Mauro Cantoro z Mariuszem Zganiaczem w środku pola srodze się zawiódł. Ani jeden, ani drugi nie zachwycili, ich zagrania były przewidywalne, często kończyły się prostymi stratami. O ile w pierwszej połowie gliwiczanie stawiali twardy opór (a nawet częściej byli w posiadaniu piłki) i zgodnie z przedmeczowymi deklaracjami nikt nogi nie odstawiał, tak po przerwie na boisku niepodzielnie rządziła już tylko Odra. Uznanie należy się przede wszystkim stoperowi Marcinowi Dymkowskiemu, który zupełnie obrzydził grę napastnikom Piasta. To m.in. dlatego snajper Piasta Sebastian Olszar sprawiał wrażenie kompletnie zagubionego na murawie.

Obrońca Odry dowiódł, że jest wszechstronnym piłkarzem. W 60. min popędził pod pole karne gości i po rzucie rożnym egzekwowanym przez niezmordowanego Roberta Kolendowicza, precyzyjnym strzałem głową podwyższył rezultat. - Znów tracimy gola po stałym fragmencie gry! Z 34 straconych bramek około 25 wpadło nam do siatki w ten sposób. Brakuje nam konsekwencji w tym elemencie, to nasza główna bolączka - przyznał stoper Piasta Kamil Glik, którego z trybun podpatrywał selekcjoner kadry Franciszek Smuda.

Podopieczni Brosza już do końca mądrze i pewnie się bronili, a piastunki nie potrafiły znaleźć żadnego sensownego sposobu na sforsowanie zasieków Odry. Goście nie oddali w całym meczu celnego strzału na bramkę Arkadiusza Onyszki! Tym samym bramkarz Odry nadal zachowuje czyste konto w tej rundzie. - Gramy solidnie w obronie i przez jest mi łatwiej. Ale mój rekord w Odense wynosił pięć czy sześć meczów bez straty gola - mówił Onyszko.

Odra na wiosnę pozostaje zatem niepokonana, a gliwiczanie po porażce obsunęli się do strefy spadkowej. - Spadliśmy na dno. Muszę przeprosić naszych kibiców. Nie za porażkę. Za to, że był to mecz o życie, a my nie daliśmy z siebie maksimum. Przegrani głosu nie mają, więc pozostaje mi pogratulować zasłużonego zwycięstwa Marcinowi [Broszowi] - skomentował szkoleniowiec Piasta Dariusz Fornalak.

Brosz: - Nie popadajmy w euforię, bo dopiero teraz wskoczyliśmy do gry o utrzymanie. Grunt, że daliśmy sobie szansę. U Dymkowskiego jeszcze w poniedziałek było podejrzenie pęknięcia czaszki po meczu z Legią, a nie odpuścił!. Kowalczyk i Bueno wczoraj mieli 40 stopni gorączki. Zapewniam, że ci chłopcy robią wszystko, żeby się utrzymać. Wierzmy, że się uda.

Odra Wodzisław - Piast Gliwice 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Bueno (4.), 2:0 Dymkowski (59.)

Odra: Onyszko - Velicky, Dymkowski Ż, Kowalczyk Ż, Luksik - Piechniak, Cantoro, Malinowski, Kolendowicz (77. Woś) - Bueno (82. Chmiest), Brasilia (58. Grzegorzewski).

Piast: Kwapisz - Michniewicz, Glik Ż, Matuszek (62. B. Iwan), Szary - Smektała (70. Sedlaczek), Zganiacz, Gamla, Biskup - Olszar Ż, Paluchowski.

Sędziował: Robert Małek (Zabrze). Widzów: 4000.

Copyright © Agora SA